Zacznijmy od tego, że zdjęcia produktów do sklepu internetowego, filmy oraz grafiki stosowane we współczesnym e-commerce to czasami cały „przemysł”. Wiele firm o dużych zasięgach i obrotach często korzysta z profesjonalnych usług, a produkty, które trafiają na sprzedaż, wcześniej „maglowane” są nie tylko w studiach fotograficznych, ale także w czasie filmowych testów przygotowywanych przez zawodowe ekipy.
Tyle tytułem wstępu, bowiem nie każdą mikro, czy małą firmę stać na takie przedsięwzięcia. Szczególnie w przypadku krótkich serii produktów, które wystawiamy na stronie np. na próbę. Wbrew temu, co możemy przeczytać w profesjonalnych poradnikach, wcale nie musisz wydawać na sprzęt 10 tysięcy złotych (albo i więcej) by robić dobre zdjęcia produktów do sklepu internetowego. . Liczy się pomysł, poczucie estetyki, znajomość zasad i… pokora. Nikt od razu nie będzie robił genialnych zdjęć telefonem lub kompaktem za 2,5 tysiąca złotych. Nie oznacza to jednak, że klienci będą omijali nas szerokim łukiem. Podpowiadamy, co zrobić by zdjęcia w naszym sklepie internetowym wyglądały co najmniej poprawnie i nie odstraszały klientów.
Uwaga: w tym tekście staramy się pominąć profesjonalne terminy i określenia. Zapewne zawodowych fotografów, niektóre „uproszczenia” będą razić. Robimy to jednak świadomie – nie każdy jest fachowcem, ale każdy może spróbować swych sił. Nie da rady? Pójdzie do Was, drodzy fotografowie!
Dwie zasady, które mogą się nam przydać. Po pierwsze: jak najwięcej białego i miękkiego światła. Po drugie: dobry kadr i najlepiej w zbliżonej formie do innych produktów. Zaraz napiszemy co mamy na myśli i dlaczego jest to takie ważne.
Zawodowy fotograf, który z obawy na oceny konkurencji, nie chciał wystąpić w tym materiale z imienia i nazwiska, przyznał, że zna osobę, która robi fantastyczne zdjęcia na swoją stronę telefonem i jest pod wrażeniem końcowego efektu. „Początkowo robiłem zdjęcia do sklepu internetowego znajomemu, sprzedającemu produkty szkolne i papiernicze. Potem, gdy wyjechałem na dłużej za granicę, postanowił działać sam. Kluczem jego sukcesu były zdjęcia wykonywane w pochmurne dni przy oknie (fajne światło!). Wprowadził też jednolity styl fotografowania całej serii produktów (to już moja podpowiedź). Szczerze mówiąc, nie wierzyłem, że uda mu się osiągnąć taki efekt!” - dodał. Jak przyznaje, nie zawsze wszystko wychodzi zgodnie ze sztuką, ale jak pokazują wyniki sprzedaży – to wystarcza! Dodajmy, że osoba ta wykonywała zdjęcia smartfonem, że średniej półki cenowej.
Rzeczywiście. Robienie zdjęć blisko okna, pozwala nam na wykorzystanie możliwości doświetlenia obiektu naturalnym, białym światłem. Jeśli dzień jest pochmurny, jest jeszcze lepiej, szczególnie jeśli okna mamy od południa. Dzięki temu mamy do czynienia z bardzo miękkim, przyjemnym oświetleniem.
CZYTAJ TAKŻE: Ile kosztuje sklep internetowy?
Najprościej rzecz ujmując, chodzi o to, by produkt wypełniał jak najwięcej powierzchni (kadru). Nie może być też przycięty granicą kadru. Dla przykładu posłużmy się szkolnym piórnikiem. Nie może on „leżeć” w prawym górnym rogu. Najlepiej jeśli będzie położony centralnie i będzie dominował w kadrze.
Tło powinno być kontrastowe. Sprawdza się zarówno czerń i biel. Pamiętajmy jednak, by w podobny sposób fotografować cały asortyment. Jeśli decydujemy się na czarne tło oraz określone ułożenie produktu, bądźmy w tym konsekwentni w pozostałych zdjęciach. Dzięki temu klient będzie mógł łatwiej porównać przedmioty.
W przypadku małych obiektów, np. przypinek, guzików, emblematów, czy biżuterii o nieoczywistych rozmiarach, można dla porównania położyć obok złotówkę, lub pięciogroszówkę – wtedy łatwiej będzie sobie wyobrazić rzeczywisty rozmiar danego produktu.
Najczęściej fotografowie-amatorzy decydują się na jasne tło, np. białą kartkę, lub karton. Niektórzy wykonują mini kąciki fotograficzne z pudła tekturowego. Ważne by tło nie przeszkadzało. Powinno być gładkie, bez widocznej tekstury, załamań, plam etc. No i oczywiście dobrze doświetlone. Dobre lampy (i dobrze rozstawione) to 75% sukcesu.
To już wyższa szkoła jazdy, ale warta przemyślenia. O ile sam namiot kupimy za około 100 złotych, to znacznie więcej wydamy na dobre lampy. Trzeba też wyposażyć się w statyw. To opcja dla osób fotografujących lepszym niż telefon sprzętem. Takie mini studio to przede wszystkim wygoda i pewność dobrego efektu. Oczywiście na początku warto poczytać o takim rozwiązaniu i zrobić kilkanaście lub kilkadziesiąt zdjęć na próbę. Dochodzenie do najlepszego efektu metodą prób i błędów jest świetnym „szkoleniem” dla każdego, dla kogo fotografia produktowa jest elementem codziennej pracy.
Kluczowe jest tutaj… poznanie właściwości naszego aparatu. Przede wszystkim mówimy o dostosowaniu jego ustawień do warunków fotografowania w namiocie bezcieniowym.
Filtry fotograficzne to fajne rozwiązanie. Stosując je, łatwo jednak przedawkować i mocno osłabić efekt zdjęcia. Pamiętajmy, że fotografując produkty na sprzedaż, muszą one być przedstawione w taki sposób, by najlepiej jak tylko możliwe oddać kolorystykę, fakturę, sposób wykonania itd. Filtry mogą nie tylko dość znacznie zmieniać kolory, ale także uwypuklać lub ukrywać detale, które dla odbiorcy mogą być kluczowe.