Niejednoznaczne i trudne do zrozumienie procedury i przepisy to problemy, na które przedsiębiorcy skarżą się od dawna. Na forach internetowych wrze. Osoby prowadzące działalność gospodarczą prześcigają się w podawaniu przykładów kolejnych nonsensów, których stają się uczestnikami. Do tego dochodzi skomplikowany język prawniczy. Przez niego zrozumienie, co ustawodawca miał na myśli graniczy z cudem. Tarcza prawna ma zmienić ten stan rzeczy. Czy jej się uda? Przekonamy się zapewne w ciągu najbliższych miesięcy.
CZYTAJ TAKŻE: Przedsiębiorcy są zadowoleni. Rok 2020 nie pozbawił ich optymizmu
Pod szumnymi zapowiedziami ułatwień i znoszenia barier kryją się tak naprawdę cztery konkretne cele. Są to:
Nie zapomniano także o trudnościach, które powstały przez szalejącą pandemię. Projekt ustawy zawiera także przepisy covidowe, które czasowo zmodyfikują niektóre obowiązki.
CZYTAJ TAKŻE: Kim jest przedsiębiorca? Sprawdź ustawową definicję
To pojęcie, które budzi największą ciekawość, ponieważ nikt nie wie co się pod nim kryje. Tymczasem nie jest to żadna innowacja. Rozwiązanie milczącego załatwienia sprawy funkcjonuje w przepisach od dawna. To sytuacja w której brak odpowiedzi ze strony organu w określonym terminie, powoduje uznanie, że sprawa została załatwiona po myśli wnioskodawcy. Na postawie przepisów ustawy ma nastąpić reaktywacja tego rozwiązania.
CZYTAJ TAKŻE: Najlepsze biznesy na kryzys
Jeśli procedura legislacyjna przebiegnie w zgodzie z oczekiwaniami, przedsiębiorcy zaczną odczuwać ułatwienia jeszcze w tym roku. Ale jak zapowiada przedstawiciel ministerstwa rozwoju, pracy i technologii, które jest autorem projektu, nie wszystkie od razu. Proces ten będzie wprowadzany etapami, tak aby przedsiębiorcy mieli czas na dostosowanie się do nowych regulacji. Konkretny harmonogram nie jest znany. Latem projektem ma zająć się sejm.