Unijny certyfikat COVID-19 ma przywrócić do życia turystykę, która należy do branż najbardziej poszkodowanych przez pandemię.
Mimo, że z trudną sytuacją spowodowaną koronawirusem borykamy się już ponad rok, liczba utrudnień zmniejsza się bardzo powoli. Tak naprawdę poza wprowadzaniem lockdownu, rządzący nie znaleźli rozwiązania na uniknięcie wzrostu zachorowań. Obostrzenia i doraźne rozwiązania leżą w gestii rządzących każdego z państw. Unia Europejska nie narzuca w tym zakresie jednolitych rozwiązań. Co nie oznacza, że nie zauważa problemu i spadków zysków w branży.
CZYTAJ TAKŻE: Kiedy będzie można zrobić wesele? Poradnik dla organizatorów
Jeśli planujesz wyjazd, koniecznie zapoznaj się z aktualnymi informacjami na temat funkcjonowania hoteli, liczby chorych i sposobu funkcjonowania na miejscu.
Brak granic nie pomaga w utrzymaniu reżimu sanitarnego, dlatego na niektóre przejścia graniczne wróciły patrole. Ich zadaniem jest kontrolowanie wjeżdżających na terytorium danego kraju osób. A także sprawdzanie wyników testów na obecność COVID-19. Już niedługo weryfikacja będzie obejmowała Unijny certyfikat COVID-19.
Zamknięcie turystyki i uniemożliwienie ruchu podróżnym to ogromne straty dla wielu milionów osób. W trosce o nich i ich biznesy oraz z chęci przywrócenia chociaż części znanych sprzed pandemii zachowań pracowano na pomysłem dokumentu umożliwiającego swobodne poruszanie się na terenie UE.
Na razie takim zaświadczeniem jest negatywny wynika testu na obecność COVID-19. Ale nie jest to jednolity dokument i zmusza to poddawania się nieprzyjemnym testom także ozdrowieńców i osoby już zaszczepione.
CZYTAJ TAKŻE: Długi w gastronomii rosną, ale nowe lokale wciąż powstają
Europarlamentarzyści doszli do porozumienia. Aż 540 osób zagłosowało za wprowadzeniem na terenie UE stosownego certyfikatu. Pomysł ma zostać wcielony w życie jeszcze przed wakacjami więc Komisja Europejska nie ma zbyt wiele czasu na doprecyzowanie szczegółów.
Europerlamentarzyści chcieliby aby dokument był ważny przez maksymalnie 12 miesięcy od wydania. W tym czasie osoba, na którą został wystawiony mogłaby po jego okazaniu swobodnie poruszać się po terytorium UE.
Certyfikat byłby gwarancją, że jego posiadacz nie stanowi zagrożenia dla pozostałych turystów oraz mieszkańców kraju w którym jest lub do którego się wybiera.
Zaświadczenie będzie zarówno w formie papierowej jak i elektronicznej. I będzie potwierdzało następujące okoliczności:
Jednolita forma dokumentu z pewnością przyspieszy kontrole. Ponieważ funkcjonariusze z poszczególnych krajów unijnych nie będą musieli znać wzorów obowiązujących w innych państwach. Szybko więc zweryfikują prawdziwość okazywanego zaświadczenia.
Początkowo, gdy pomysł paszportu covidowego pojawił się po raz pierwszy, odpowiedź społeczeństwa była bardzo negatywna. Spowodowane to było bardzo małą liczbą zaczepionych osób i napływającymi informacjami o opóźnieniach w dostawie szczepionek. Szanse na to, by przed wakacjami zdążyć ze szczepieniami były nikłe.
CZYTAJ TAKŻE: Szczepienia przeciwko COVID-19 w pracy. Jak je zorganizować
W tej chwili sytuacja diametralnie się zmieniła. Szczepieni są już trzydziestolatkowie. A minister zdrowia zapowiedział, że w czasie majówki będzie można skorzystać z mobilnych punktów dysponujących lekiem firmy Johnson and Johnson. Dzięki temu odpornością na covid-19 w czasie wakacji będzie mogło pochwalić się bardzo dużo osób.