Nowy Ład to szeroko zapowiadana reforma, nad którą od jakiegoś czasu pracuje PiS. Mimo wielu dat jej ogłoszenia, nadal nie znamy ani dokładnego terminu ani najważniejszych postanowień. Dziennik Gazeta Prawna poinformował, że zna szczegóły niektórych propozycji, które oficjalnie światło dzienne ujrzą w maju.
[et_bloom_inline optin_id="optin_4"]
Jak informuje DGP zmiany w systemie podatkowym miałyby się opierać na trzech filarach. Pierwszy dotyczy odliczenia w PIT kwot wpłacanych w ramach składki zdrowotnej. Procedura ta miałaby zostać całkowicie zlikwidowana. Ewentualnie zmniejszony zostanie wymiar możliwego odliczenia. Po drugie, PiS chce podwyżki kwoty wolnej od podatku. Obecną stawkę 8 tys. zł miałoby zastąpić aż 30 tys. zł. Trzeba przyznać, że to ogromna zmiana. Ponadto rządzący rozważają także podniesienie progu podatkowego. Aktualnie kwotą graniczną jest 85 tys. zł. Miałaby ją zastąpić suma wyższa o 35 tys. zł czyli 120 tys. zł.
CZYTAJ TAKŻE: Czym jest kwota wolna od podatku i ile wynosi
Wymienione w niniejszym akapicie informacje ucieszą z pewnością wielu podatników. W szczególności tych, którzy zarabiają najmniej. To właśnie grupa otrzymująca co miesiąc kwoty przybliżone do minimalnego miesięcznego wynagrodzenia skorzystają najbardziej na opisywanych zmianach. Poza korzyściami, założenia będą miały też negatywne skutki. Zmiany w odliczeniach składek zdrowotnych od PIT odczuje każdy zarabiający mieszkaniec Polski.
CZYTAJ TAKŻE: Coraz mniej czasu na rozliczenie PIT. W tym roku nie będzie wydłużenia terminu
Jeśli realizacja zapowiedzi w obecnej formie dojdzie do skutku, to przedsiębiorcy z pewnością ją odczują. PiS chce by wysokość składki zdrowotnej była uzależniona od dochodu jednoosobowej działalności. Im więcej dana osoba zarabia tym wyższą składkę musiałaby płacić. Oznacza to, że szczególnie przedsiębiorcy zarabiający wyższe sumy płaciliby parę razy więcej niż dotychczasowe 381,81 zł. Kompleksowej oceny zmian wprowadzanych przez Nowy Ład będzie można dokonać, gdy poznamy wszystkie jego punkty. Wtedy też będzie można ocenić kto i w jakim stopniu poniesie finansowe skutki zapowiadanej przez rząd rewolucji.