Od paru lat polscy kierowcy, którzy gdzieś się bardzo spieszą i za nic mają przepisy ruchu drogowego, wyrobili w sobie brzydki nawyk. Jeśli wjeżdżają w teren zabudowany, starają się nie przekroczyć 100 km/h. Jeśli policja przyłapie ich na 96 km/h, zapłacą srogi mandat, ale nie stracą prawka na kwartał. To oznacza, że będzie nieprzyjemnie, ale nie będzie tragedii. Podobnie może być z długami wobec fiskusa. Wielu przedsiębiorców, którzy popadną w kłopoty finansowe, będzie mocno uważać, by nie przekroczyć 10 tysięcy złotych na minusie. Jeśli przekroczą, mogą zderzyć się z nową pancerną bronią organów skarbowych. To tymczasowe zajęcie ruchomości. Paskudnie nieprzyjemna sprawa.
Wyobraź sobie, że jedziesz z Warszawy do Krakowa. Gdzieś na wysokości Miechowa zatrzymują Cię funkcjonariusze KAS. Jeśli okaże się, że masz dług względem fiskusa wyższy niż 10 tys. złotych, dowiesz się, że Twój samochód zostaje zajęty tymczasowo przez Służbę Celno-Skarbową. Oczywiście urzędnicy muszą dysponować tytułem wykonawczym na minimum taką kwotę. Możesz się wybronić jeśli masz przy sobie dokumenty, że wcale tak nie jest. Ale czy wozisz ze sobą dokumentację skarbową firmy? Innej drogi odwołania niestety nie ma.
CZYTAJ TAKŻE: Komornik to dla nich nie problem. Oto jak Polacy unikają komornika?
W internecie można znaleźć setki artykułów na temat sytuacji, w której urzędnik się pomylił. Nie jest powiedziane, że i w tym przypadku, Bogu ducha winna osoba nie odda swojego komputera, będącego narzędziem pracy. Czy nie straci samochodu, którym dojeżdża do zleceniodawcy. Czy wreszcie nie będzie musiała pożegnać się za aparatem, którym robi zdjęcia nowożeńcom i zarabia tak na życie. I wcale tutaj się nie rozczulamy, tylko zastanawiamy się, nad sensem tak bardzo dolegliwych kar. Naprawdę nie ma innych sposobów?
Jeśli dojdzie do pomyłki, lub okaże się, że dłużnik spłacił już zaległość, odzyska swoje mienie w ciągu czterech dni. W wielu przypadkach może to oznaczać poważne kłopoty, niewykonane zlecenia, dodatkowe koszty…
Funkcjonariusze celno-skarbowi będą mogli po prostu zająć należące do Ciebie ruchomości. Nie mogą to być zwierzęta lub furgonetka pełna artykułów spożywczych. Ale mogą to być tysiące innych rzeczy. Komputer, iPhone, tablet, którym czasem bawi się Twoje dziecko, auto, którym dojeżdżasz do swoich klientów. Słowo tymczasowe oznacza dokładnie 96 godzin, czyli pełne cztery doby. W tym czasie pracownicy fiskusa wystąpią do odpowiedniego organu egzekucyjnego o zatwierdzenie takiego zajęcia. Po tym czasie, o tymczasowości nie ma już mowy. Zajęcie tymczasowe zamienia się w… zajęcie egzekucyjne. C’est la vie. Dura lex sed lex… itd.