Są branże, które szczególnie mocno ucierpiały przez restrykcje wprowadzone z powodu pandemii koronawirusa. Ich właściciele liczą straty w miesiącach i dziesiątkach tysięcy. Część placówek się zamknęła, te które działają w systemie „na wynos” mają problem żeby związać koniec z końcem.
CZYTAJ TAKŻE: Kontrola sanepidu. Co może sprawdzić inspektor
Pomysłem na rozwiązanie patowej sytuacji okazał się bunt przedsiębiorców. Właściciele firm z najbardziej poszkodowanych branż postanowili otwierać swoje biznesy pomimo przepisów stworzonych przez rząd. Odzew zainteresowanych wzrósł, gdy sądy zaczęły stosować jednolitą linię orzeczniczą, z której wynika że obostrzenia wprowadzono niezgodnie z Konstytucją. Co oznacza, że przyznawane przez sanepid kary za ich łamanie są bezpodstawne.
CZYTAJ TAKŻE: Nie tylko Sanepid. Od poniedziałku zmasowane kontrole zbuntowanych przedsiębiorców
Stworzenie w internecie mapy, na którą naniesione zostały wszystkie otwarte wbrew rządowym zakazom lokale, wydawało się rewelacyjnym pomysłem. Miał to być łącznik pomiędzy działającymi punktami, a zainteresowanymi ich odwiedzeniem klientami. Jednakże rządzący oraz pracownicy Państwowej Inspekcji Sanitarnej się nie poddają i stosują coraz to nowe sposoby na zastraszenie przedsiębiorców. Jednym z nich jest skierowanie przeciwko otworzonej firmie zmasowanych kontroli. Nie tylko sanepidu, ale i strażaków czy pracowników skarbówki. Podmioty te w wyborze miejsc do weryfikacji posiłkowały się mapą dostępną pod adresem: www.newsmap.pl/biznes/ .
CZYTAJ TAKŻE: Mandaty dla przedsiębiorców. GIS: Nie chcę ale muszę
Fakt ten nie spodobał się organizatorom akcji #otwieramy, którzy oświadczyli że przedsiębiorcy nie ułatwią sanepidowi pracy. „Z uwagi na działania sanepidu przy asyście policji, polegające na rzekomych kontrolach żywności, zmierzających do zamknięcia lokali z rażącym nadużyciem art. 27 Ustawy o PIS („bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia ludzi”), twórca mapy wyraża sprzeciw przeciwko takim praktykom, zawieszając ogólnodostępną publikację danych na Interaktywnej Mapie Wolnego Biznesu” – czytamy na stronie pod wskazanym adresem. Mapa pozostanie w sieci, a baza lokali nadal będzie aktualizowana, ale by do niej dotrzeć trzeba będzie uiścić opłatę w wysokości 24,99 zł miesięcznie.
CZYTAJ TAKŻE: Odpowiedzi nie będzie. GIS o akcji Zapytaj Sanepid: Nadużycie prawa
Aby mieć dostęp do danych należy wypełnić dostępny na stronie formularz i uiścić opłatę. Organizator zapewnia, że cała kwota zostanie wykorzystana na pomoc przedsiębiorcom. Połowa wskazanej sumy przeznaczona zostanie na utrzymanie serwisu i wygenerowanie imiennej mapy. Druga część zasili zbiórkę pieniężną prowadzoną przez Kongres Polskiego Biznesu na pomoc prawną dla zbuntowanych przedsiębiorców.