Kwestie związane z pracą nakładczą reguluje artykuł 303 par. 1 Kodeksu pracy oraz rozporządzenie z 31 grudnia 1975 roku w sprawie uprawnień pracowniczych osób wykonujących pracę nakładczą. Patrząc na samą datę przytoczonego aktu prawnego, można dojść do wniosku, że jest to rozwiązanie, które w polskiej gospodarce ma długie tradycje. W czasach PRL pracę nakładczą zlecały m.in. Spółdzielnie Wielobranżowe. Wykonawcy podejmowali się przeróżnych prac, często niewymagających większego doświadczenia czy nadzoru, stąd pokutujące do dziś, sprowadzanie chałupnictwa do popularnego „składania długopisów”. W rzeczywistości, katalog prac, jakie mogą być wykonane w ten sposób jest dużo szerszy.
Z punktu widzenia osoby świadczącej pracę nakładczą, sporą korzyścią jest to, że sama wybiera miejsce, w którym będzie wykonywała swoje obowiązki wynikające z umowy. Praktyka pokazuje, że najczęściej jest to własne mieszkanie. Z tego względu, takie rozwiązanie jest często wybierane na przykład przez matki wychowujące małe dzieci, osoby stale zajmujące się np. schorowanymi rodzicami bądź współmałżonkiem, a także osoby niepełnosprawne. Jest stosowana do przeróżnych aktywności i wbrew obiegowej opinii nie ogranicza się wyłącznie do przytoczonego „składania długopisów” i tym podobnych prostych czynności.
Na dobrą sprawę, może być to każda praca, którą można wykonywać w domu, a co do której nie ma potrzeby określania wymiaru czasu wykonywanej pracy. Liczy się konkretne zadanie, które ma być zrealizowane z odpowiednią starannością i które będzie podstawą do wypłaty wynagrodzenia za pracę nakładczą. To bardzo elastyczna forma zatrudnienia, która ma wiele pozytywów zarówno dla osoby ją wykonującej jak i dla pracodawcy.
Wszystko zaczyna się od umowy o pracę nakładczą. Jej stronami jest nakładca czyli pracodawca oraz pracownik, którego w tym przypadku można nazwać chałupnikiem lub (co lepiej brzmi) wykonawcą. Najważniejsze jest to by poza określeniem rodzaju takiej umowy, w miarę możliwości precyzyjnie określić rodzaj wykonywanej pracy oraz termin jej rozpoczęcia. Konieczne jest, aby już na tym etapie jasno określić zasady wynagradzania za wykonanie „nakładanych” zadań.
Jak wspomnieliśmy przed chwilą, cechą pracy nakładczej jest brak wskazania miejsca jej wykonania oraz wymiaru czasu pracy. Oznacza to, że nie możemy w naszej umowie zastosować tego typu zapisów. Możemy jednak określić horyzont czasowy obowiązywania takiej umowy np. na okres próbny (3 mies.), na czas precyzyjnie określony bądź też nieokreślony. Prawo pozwala, by w takim przypadku, związać się umową wyłącznie na czas realizacji konkretnego zlecenia bądź zleceń. To bardzo wygodne rozwiązanie w przypadku jednostkowych, niepowtarzalnych zadań.
Nie ma ograniczeń dotyczących miejsca wykonywania pracy nakładczej, jednak z tym zastrzeżeniem, że miejsce to nie będzie wskazane w umowie. Trzeba jednak pamiętać, że jeśli wykonawca będzie realizował swoje obowiązki w siedzibie pracodawcy, muszą być spełnione określone prawem standardy bezpieczeństwa i higieny pracy. W takim przypadku, warto zachować jednak pewną ostrożność - jeśli okazałoby się bowiem, że wbrew zawartej umowie, praca musi być wykonywana w siedzibie nakładcy a oprócz tego w ramach grafiku (czego nie może przewidywać umowa) oraz pod nadzorem pracodawcy, wówczas umowa o pracę nakładczą, może zostać uznana przez sąd za umowę o pracę, analogicznie do podobnych sytuacji w przypadku np. umów o dzieło.
Szczegóły dotyczące odpowiedzi na to pytanie powinny zostać zawarte już na etapie podpisywania umowy. W praktyce, dokument określa minimalną ilość pracy, jaką w ciągu miesiąca powinien wykonać chałupnik. Po drugie, prawo wskazuje minimalną możliwą wysokość wynagrodzenia za taką pracę. Zgodnie z przepisami wykonawca musi mieć w ciągu miesiąca zapewnioną połowę minimalnego wynagrodzenia. Sytuacja komplikuje się nieco, jeśli osoba wykonująca pracę nakładcza nie ma innego źródła utrzymania. W takim wypadku ilość pracy powinna być ustalona na takim poziomie, by miesięczne wynagrodzenie wynosiło co najmniej wartość najniższego wynagrodzenia w gospodarce.
Pamiętajmy, że w ramach pracy nakładczej, wykonawca nabywa pewne uprawnienia dotyczące np. urlopu wypoczynkowego.
W takim wypadku prawo stoi po stronie nakładcy. Jeżeli okaże się, że chałupnik nie wykona określonej pracy lub nie zachowa właściwej staranności, może skutkować to niewypłaceniem wynagrodzenia. Przysługuje ono bowiem za pracę „wykonaną niewadliwe”. Liczy się zatem wynik pracy, a nie sam fakt podpisania umowy lub wykonania „jakiejkolwiek” pracy o wątpliwej jakości.
Obowiązek zapewnienia niezbędnych materiałów, surowców, półproduktów, narzędzi czy maszyn koniecznych do wykonania pracy leży po stronie nakładcy czyli pracodawcy. Co więcej, jeśli wymienione urządzenia wymagają konserwacji, przeglądów technicznych bądź okresowej legalizacji, również musi o tym pamiętać podmiot zatrudniający chałupnika. Sam wykonawca jest zobowiązany do dbania o należyty ich stan oraz utrzymanie w porządku i ładzie.
>>> Rodzaje spółek
Co więcej, umowa o pracę nakładczą powinna zawierać postanowienia dotyczące np. terminów i sposobu dostarczenia materiałów czy surowców niezbędnych do wykonania określonych zadań.
Przepisy BHP mają zastosowanie w przypadku pracy nakładczej. Wykonawca powinien być o tym pouczony. Co więcej, jeśli określone surowce niezbędne do wykonywania zleconej pracy w domu mogą być niebezpieczne bądź szkodliwe dla chałupnika lub jego domowników (np. kleje, farby), może się okazać, że takie zadania nie są możliwe do wykonania w ramach pracy nakładczej. Poza tym, wykonawca powinien zostać poddany wstępnym, okresowym oraz kontrolnym badaniom lekarskim.