To pytanie pada często w przeróżnych artykułach, podczas szkoleń, mów motywacyjnych. Świetnie! Bo wiele osób, chce poznać na nie odpowiedź. Problem tylko w tym, że w przypadku każdego, do osiągnięcia celu w biznesie, pracy, nauce prowadzi inna droga.
Wiele szkoleń brzmi jak instrukcja: „aby dojechać do Częstochowy, trzeba skierować się na es-ósemkę, jechać przez Rawę Mazowiecką, Tomaszów do Piotrkowa Trybunalskiego. Dalej jedynką (uważajcie na remonty). Kiedy miniecie Radomsko, ostatnia prosta. Jeśli miniecie Lotnisko Rudniki, czujcie, że wasz cel jest na wyciągnięcie ręki”. A co jeśli ktoś jedzie od Katowic? Tego pytania autor patrzący z perspektywy Warszawy już nie przewidział. A szkoda. Wyznaczona przez niego trasa nie przyda się też tym jadącym od strony Opola, Wielunia, Kielc czy Myszkowa.
CZYTAJ TAKŻE: Sequel rządowej pomocy. Tarcza 6.0 – czy pomoże mojej firmie? RAPORT MAGAZYNU FIRMA
Trzymając się naszego przykładu, są i takie szkolenia, które zdają się mówić: przestrzegaj przepisów, korzystaj z dobrej nawigacji, skup się na drodze, rób przerwy co 100 km… Też fajnie, tylko bez odpowiedzi na pytanie, którędy. A! Było o nawigacji. No to jakoś dojedziemy. Bez tych rad również. Przepisy przerabialiśmy na kursie na prawo jazdy…
Część poradników (mniej więcej ¾ ) sugerują wypracowanie nawyku wczesnego wstawania. Kiedy wszyscy śpią, za oknem jest jeszcze ciemno, łatwiej wejść w rytm, planując zadania dla siebie i innych. Problem w tym, że jeśli ktoś jest nocnym markiem i siedział nad projektem do trzeciej, nie będzie katował się pobudką o piątej. No, chyba że podejmie się wyzwania i z czasem stanie się biznesowym zombie. Czy osiągnie sukces, realizując tę radę? Nie. Czy nie osiągnie sukcesu, wstając o 9:00 po sześciu godzinach snu? Nie jest to przesądzone.
Z tego powodu lekarze i psychologowie zachęcają, by dostosować swój plan dnia do własnego zegara biologicznego, jeśli tylko Twoja praca na to pozwala. Człowiek wypoczęty, który nie walczy z własnym organizmem, prędzej osiągnie sukces, niż taki, który będzie robił coś wbrew w sobie, bo coach tak powiedział.
Oczywiście, dobrze jest działać zgodnie z planem i wiedzieć około 11:00 ile zadań zostało zrealizowanych, ile czasu zostało do lunchu, co jeszcze trzeba zrobić przed 16:00 i tak dalej.
CZYTAJ TAKŻE: Tarcza 6.0: W lutym kolejny pakiet osłonowy dla firm. Co zawiera i kto z niego skorzysta
Planowanie to dobry wynalazek. Z drugiej strony znacie takie momenty, kiedy niespodziewana, przeciągająca się rozmowa telefoniczna, sprawa rodzinna, czy niemiły mail od kontrahenta wybiją Was z rytmu? Biznes to gotowość do zmierzenia się z rzeczami niespodziewanymi, a plan dnia, nawet najpiękniej napisany, w najładniejszym notesie czy najlepszej aplikacji, szybko może zostać zdetonowany przez nagłe okoliczności.
Żeglarz, który płynie w morze, analizuje prognozy pogody, jest jednak gotowy, na ich nagłą zmianę. To samo w biznesie, albo płyniesz, obserwując i łapiąc wiatr, albo masz do niego pretensję, że wieje ze złej strony.
Niektórzy szkoleniowcy idą krok dalej, zachęcając do tworzenia długofalowych planów dla swoich firm. Jest wiele narzędzi, które mogą w tym pomóc, generować wykresy oraz informować nas w kolejnych miesiącach o stopniu realizacji wyznaczonych zadań.
To teraz rzeczywistość: Jak wynika z badania Krajowego Rejestru Długów, tylko 5 proc. małych i średnich firm zrobiło plany na 2021 rok. To znaczy, że 95% pozostałych nie osiągnie sukcesu? Bardzo dyskusyjna diagnoza.
Kolejna złota rada brzmi: „otaczaj się tylko pozytywnymi ludźmi”. A któż by nie chciał !? To co ma zrobić właściciel przedsiębiorstwa, którego najlepszy handlowiec nr 1, przynoszący co miesiąc dwa razy więcej pieniędzy niż najsympatyczniejszy handlowiec nr 2, jest cholerykiem, złośliwcem i nigdy szczerze nie powie co myśli? Zwolnić go, bo wtedy łatwiej osiągnąć sukces? Nie radzimy.
CZYTAJ TAKŻE: Pomysł na biznes. Co najlepiej się sprzedaje, a na co jest raczej mały popyt? [DANE]
Nie oszukujmy się. Według badań tylko 5% Polaków jest bardzo zadowolonych ze swojej pracy. To oznacza, że zdecydowana większość Twoich podwładnych, gdyby mogła pozwolić sobie na chwilę szczerości, pewnie nie wystawiłaby Ci laurki. Życie. Ale to wcale nie znaczy, że musisz się ich pozbyć, bo nie myślą pozytywnie o Tobie i firmie. Dopóki wywiązują się ze swoich obowiązków i przykładają się do obowiązków (nawet, jeśli ich nie lubią), pracują również na Twój sukces.
Kolejna znaleziona w internecie dobra rada: „Nie działaj rutynowo”. Całkiem fajnie, że znalazła się w artykułach o dobrych nawykach. Czy nawyk nie jest pewną odmianą rutyny? Jeżeli właściciel dobrze prosperującego warzywniaka, od dwudziestu lat, rutynowo o piątej rano jedzie na giełdę owocowo-warzywną, o jedenastej rozmawia z pracownicą o tym jak schodzi towar, a w południe zajmuje się papierkową robotą, by około czternastej spisać pierwszą listę towaru do zamówienia, ma zmienić swój rytm pracy, by nie działać rutynowo? Prawdopodobnie nie byłoby to dobre posunięcie.
Drogą na skróty jest wskazywanie przez niektórych przeciwieństwa między rutyną a kreatywnością. Zdarzają się autorzy, którzy uważają, że trzeba wygrać z rutyną, by stać się kreatywnym. To dość lotne hasło. Dla wszystkich, którzy tak uważają, proponujemy ciekawy, naukowy tekst z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, który rzuca bardzo ciekawe i zupełnie inne światło na to zagadnienie pt. „Innowacyjność wymaga rutyny”. Polecamy!
Inna cecha ludzi sukcesu polega wg autorów również na tym, że dbają o swój rozwój i dużo czytają. Szkoda tylko, że nikt nie dodał zdania „kiedy rzeczywiście mają na to czas” oraz – najważniejsze - „co czytają”. Od samego czytania, nikt niestety sukcesu nie osiągnął, szczególnie jeśli jest to większość dostępnych na rynku poradników, sprowadzających się do zbioru przeróżnych, a czasem przedziwnych odpowiedzi na pytanie: „jak osiągnąć sukces?”.