Zamiast działalności umowa o dzieło? W sytuacji, której dochodzimy do wniosku, że nie będzie nas stać na składki ZUS, warto poważnie zastanowić się, czy stać nas na prowadzenie własnej działalności. Innym powodem może być… stres przed formalnościami. Wiele osób boi się księgowości, choć tę barierę można pokonać za pomocą różnych narzędzi online jak np. 360 Księgowość.
Jeżeli jednak, mimo wszystko ZUS-u płacić nie chcemy, zamiast umowy B2B, możemy podpisać z naszym partnerem biznesowym umowę o dzieło. Nie jest to rzadki przypadek. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, umowa o dzieło nie wiąże się z obowiązkiem opłacania składek emerytalno-rentowych. Takie rozwiązanie często stosują przedstawiciele niektórych zawodów, np. freelancerzy, artyści, graficy komputerowi, pracownicy mediów i inni.
Trzeba jednak pamiętać, że nie każda praca podchodzi pod definicję dzieła, które rozumiane jest jako niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju. Zgodnie z taką wykładnią, w tych granicach mieści się np. fotografia, artykuł prasowy, projekt katalogu produktowego, czy strony internetowej. Trudno jednak dziełem nazwać np. naprawę silnika w samochodzie, czy montaż stolarki okiennej. Jak bardzo byśmy się nie starali szukać uzasadnienia, ZUS może zakwestionować taką formę współpracy, a wtedy od składek nie uciekniemy.
Koniec dobrego. Jeśli ktoś sądzi, że umowa zlecenie jest formą „ucieczki” od składek na ZUS, to znaczy, że nie zauważył zmiany przepisów, jaka zadziała się kilka lat temu. Obecnie tego typu kontrakt wiąże się pod tym względem z takimi samymi obowiązkami jak umowa o pracę. Jest jednak jeden wyjątek. Jeżeli zleceniobiorca studiuje i nie ukończył 26. roku życia, o składkach może zapomnieć. Przynajmniej na chwilę.
Jednym z bardzo sprytnych sposobów ominięcia obowiązkowego opłacania składek ZUS jest tzw. działalność gospodarcza – nierejestrowana. Pamiętajmy, że Prawo Przedsiębiorców pozwala na taką ewentualność jednak w konkretnie nakreślonych przypadkach.
Po pierwsze mowa o sytuacji, w której taka działalność nie przekracza POŁOWY minimalnego wynagrodzenia, które od 1 lipca 2023 roku wynosi 3.600 złotych. To oznacza, że nie mówimy tutaj o szczególnie dochodowym biznesie. Po drugie taki przedsiębiorca nie może w ciągu ostatnich 60 miesięcy wykonywać działalności gospodarczej. Mówimy więc bardziej o chałupnictwie lub działalności „na próbę”. Co istotne – w dowolnym zakresie.
Pamiętajmy przy tym, że prowadząc działalność nierejestrowaną, nie możemy mówić o własnej firmie. Nie zakładamy bowiem działalności. Nie mamy pieczątek, nazwy i siedziby. Nie mamy też obowiązku płacenia ZUS. Proste!
Prawodawcy przewidzieli pewną „promocję” lub „zachętę” dla tych, którzy założyli działalność. Pierwsze pół roku prowadzenia własnego biznesu jest tak naprawdę biznesem bez ZUS. Nie jest to jednak opcja dla osób, które w ciągu ostatnich 60 miesięcy prowadzili już firmę, lub zamierzają podpisać umowę B2B z byłym pracodawcą.
Prawo niepłacenia ZUS-u nie jest jednak obligatoryjne. Chcesz nie płacić, nie musisz tego robić. Jednak, jeśli przedsiębiorca chce być objęty ubezpieczeniem społecznym, powinien ZUS zapłacić. To samo dotyczy składek na Fundusz Pracy. Obowiązkowe jest jednak zgłoszenie do ubezpieczenia zdrowotnego. A zatem, przez pół roku płacimy jedynie składki na to ubezpieczenie.
Założenie spółdzielni socjalnej jest kolejną możliwością, by nie płacić składek ZUS. Zwróćmy jednak uwagę, że w tym przypadku mamy do czynienia z bardzo specyficznym rodzajem biznesu. Opiera się bowiem na pracy członków. Zyski z działalności gospodarczej przeznaczane są na realizację celów statutowych. Konieczne jest należenie do konkretnej grupy np. osób zagrożonych wykluczeniem społecznym. Nie jest więc tak, że spółdzielnię socjalną może założyć każdy.
Spółdzielnia socjalna nie oznacza również całkowitej ucieczki od ZUS. Całkowite zwolnienie obowiązuje przez 24 miesiące. Potem trzeba płacić połowę, z racji refundacji składek z urzędu pracy. Warunkiem jest jednak przyznanie takiego wsparcia ze strony instytucji rynku pracy oraz… jak to zazwyczaj bywa dostępności środków budżetowych na ten cel.
Jednym z mało znanych sposobów na legalne niepłacenie składek ZUS jest Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości. To dobre rozwiązanie dla początkujących przedsiębiorców. Wygląda to tak, że inkubator przedsiębiorczości użycza swojej osobowości prawnej, a młoda firma realizuje się poprzez wykonywanie zleceń dla swoich klientów. Nie pomylił się ten, kto nazwał działalność inkubatorów „trzymaniem za rękę podczas stawiania pierwszych kroków w biznesie”.
W takim przypadku ZUSu nie płacimy do chwili, w której będziemy chcieli wypłacić zarobione pieniądze.
Jest wielu przedsiębiorców, którzy, aby nie płacić ZUS-u uruchamiają spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Postawmy sprawę jasno. To działanie całkowicie legalne. Trzeba jednak brać pod uwagę ryzyko kontroli urzędników, którzy mogą sprawdzić dokładnie, dlaczego zdecydowaliśmy się na taką formę prawną.
Dokładnie rzecz biorąc, ZUS-u nie płacimy, jeśli jesteśmy wspólnikami w spółce, lub zasiadając w zarządzie nie będziemy pobierać wynagrodzenia. Pewnym sposobem jest ustanowienie siebie prokurentem, którego pensja nie jest objęta składkami na Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Omijanie ZUS-u może przypominać walkę z wiatrakami. W wielu przypadkach to trochę tak, jakby odcinać się od szansy rozwinięcia skrzydeł, kosztem relatywnie niewielkich oszczędności. Jeśli masz pomysł na biznes, chcesz go rozwijać i iść do przodu, zamiast szukać nie zawsze standardowych rozwiązań, lepiej założyć działalność.
W takim wypadku warto pomyśleć o systemie księgowym online, jak wspomnianym na początku „360 Księgowość”. Dzięki niemu łatwo wystawimy i wyślemy faktury sprzedaży, ułatwieniem jest także ZUS i PIT przedsiębiorcy. Programiści stale dodają nowe funkcje, które ułatwiają prowadzenie firmy. Zaletą jest możliwość zalogowania się do systemu w dowolnym czasie oraz miejscu. Wystarczy, że posiadasz choćby laptopa z dostępem do internetu. Więc jeśli zwyczajnie w świecie boisz się formalności, pamiętaj, że są narzędzia, które pomogą ci w przebrnięciu przez świat składek i podatków.
materiał powstał we współpracy z 360księgowość




