Ceny paliw osiągają ostatnio rekordowe poziomy. Nic dziwnego, że nawet ci, którzy nie przykładali wagi do programów lojalnościowych, nagle zaczęli szukać po szufladach zapominanych kart wystawianych przez jedną z sieci stacji. Cel: zniżki na paliwo. Zauważyli to najwyraźniej specjaliści od marketingu Alior banku, którzy zaproponowali coś, co można nazwać paliwową tarczą antyinflacyjną. Jak to działa?
Zgodnie z regulaminem wszystkie zakupy paliwa dokonane kartą płatniczą tego banku są objęte upustem w wysokości 10%. W praktyce po tankowaniu otrzymamy zwrot do 900 złotych. Upust po pierwsze obowiązuje na każdej stacji paliw, po drugie, jest niezależny od innych promocji, które na swoich zasadach prowadzą sprzedawcy benzyny czy oleju napędowego. W praktyce oznacza to, że wspomniane promocje się… sumują. Jeśli zatem skorzystamy np. ze zniżki na stacji w wysokości 0,30 zł i doliczymy (przy obecnych cenach) bonus od banku, korzyść na jednym litrze przekroczy… złotówkę.
Po pierwsze musisz prowadzić działalność gospodarczą. Bank nie przewiduje opłat za wydanie i obsługę karty płatniczej, a także otwarcie i prowadzenie konta. Można je założyć, klikając w ten link. Cała procedura nie zajmie nam więcej niż kilka minut. Wszystkie formalności załatwiamy w internecie. Wypełniamy formularz i… czekamy na kartę. To wszystko.
Bank zapewnia, że kartę paliwową ze wspomnianym rabatem dostaniemy kurierem w ciągu dwóch dni. Alior oferuje także 350 złotych bonusu za otwarcie konta. W przypadku małych aut może to wystarczyć na zatankowanie do pełna.