I nawet jeśli w Twoim zakładzie nikt państwowego radia nie słucha, a telewizor w poczekalni dla gości nie służy do odbioru publicznej telewizji, abonament musisz wnieść… i to od każdego (tak, każdego) odbiornika. Tego w samochodzie również.
Historia zna wiele danin publicznych, podatków i parapodatków. Dajmy na to takie „poradlne” wnoszone od czasów Kazimierza Wielkiego proporcjonalnie do liczby używanych w danej zagrodzie zaprzęgów i pobierane np. w nierogaciźnie czy zbożu, gdzie dowodem wpłaty był narzac, czyli specjalne nacięcie na dwóch kijach, z których jeden zachowywał podatnik jako kwit, a drugi zabierał poborca.
CZYTAJ TAKŻE: Wigilia firmowa. Choinki nie będzie, czyli pandemiczna (dez)integracja w firmach
W późniejszym czasie było też „podymne” od każdego komina na dachu, które było pewną formą podatku od nieruchomości. Stąd w starych statystykach czytamy, że w danej wsi było 14 „dymów” (liczby mieszkańców nikt nie liczył) To jest już przeszłość. Dziś oprócz VAT-u, CIT-u czy podatku dochodowego, od nieruchomości itd., trzeba wnieść abonament radiowo-telewizyjny, liczony nie od liczby anten na dachu, ale odbiorników radiowych i telewizyjnych w naszej firmie.
Osoby prywatne mają trochę lepiej, bowiem niezależnie od tego, w jakiej liczbie posiadają sprzęt audio-video, płacą raz, w sensie: jak za jedno radio i za jeden telewizor. Nawet jeśli w domu mają ich cztery.
Nie jest to nasz polski wynalazek, bowiem abonament RTV działa lepiej lub gorzej w wielu krajach na świecie. Jak i same media publiczne. Jego opłacenie jest obowiązkiem ustawowym.
Prawo nie nadąża za technologią. Jak czytamy na stronie internetowej Poczty Polskiej: „za odbiornik radiofoniczny albo telewizyjny uważa się urządzenie stałe lub przenośne umożliwiające natychmiastowy odbiór programu radiowego lub telewizyjnego”. I tutaj trzeba przyznać, że pod taką definicję możemy wliczyć i radiomagnetofon (ma ktoś jeszcze?), i radio, i telewizor i… no właśnie tu pojawiają się kolejne pytania:
CZYTAJ TAKŻE: Inwestycja w mieszkanie na wynajem na rynku wtórnym. 5 nieoczywistych rzeczy, na które zwracają uwagę lokatorzy
Wykładnia prawa nie zobowiązuje nas do rejestracji komputera na poczcie. Problem w tym, że wśród prawników, pojawiają się i takie interpretacje, że jeśli używamy komputera do słuchania radia np. przez internet, to wówczas abonament dotyczy również i takiego sprzętu.
Mocno dyskusyjna historia, którą rozstrzygnąć może tylko bardziej precyzyjne prawo. Bo jeśli radia słuchamy przez słuchawki, czy ktoś to może sprawdzić? A jeśli nawet przez głośniki – czy komputer odbierający strumieniowy sygnał z internetu jest radioodbiornikiem?
CZYTAJ TAKŻE: Estoński CIT to pułapka? Eksperci ostrzegają
Obok mojego komputera, na którym piszę ten tekst leży sobie smartfon z nieużywanym przeze mnie modułem FM (żaden bajer, Twój telefon też pewnie go posiada). Gdyby się uprzeć, to telefon też jest odbiornikiem radiowym. I wcale nie chodzi mi o technologię bezprzewodową 4G.
Na szczęście, nigdzie w praktyce nie spotkaliśmy się, żeby faktycznie do opłaty abonamentowej wliczać każdą komórkę w firmie, która pod warunkiem podłączenia słuchawek, z mniejszymi lub większymi szumami odbierze ulubioną stację radiową. Na upartego jednak, można telefon zaliczyć do grona urządzeń podlegających pod abonament. Tak, jeśli ma podłączone słuchawki przewodowe, w których „kabel” pełni funkcję anteny. Bez tego nic oprócz świstów i szumów nie odbierzemy. Czyli telefon, bez słuchawek, nie jest radioodbiornikiem, ponieważ sygnału radiowego FM nie może odebrać.
CZYTAJ TAKŻE: Oryginalne benefity pracownicze w covidowych czasach
Są i takie sytuacje, w których to przedsiębiorcy nie nadążają za prawem i na wszelki wypadek stosują przeróżne fortele. Na wspomnianej już stronie Poczty Polskiej czytamy też, że: „Charakteru odbiorników nie mają odtwarzacze audio i odtwarzacze wideo, pozwalające na odtworzenie nagranej wcześniej audycji lub filmu, a także telewizor niepodłączony trwale ani czasowo do żadnej instalacji umożliwiającej odbiór programu, pełniący rolę monitora lub wykorzystywany wyłącznie do celów produkcyjnych”
To oznacza, że telewizor w hallu biurowca, albo w poczekalni czy VIP-roomie, na którym wyświetlane są filmy wizerunkowe naszego przedsiębiorstwa, lub reklamy produktów czy usług nie podlega abonamentowi. Jest jak wspomniany smartfon bez słuchawek (czyli anteny), i rejestrować go nie trzeba.
Mimo jasnego stanowiska wiele firm woli zamiast 50-calowego telewizora kupić 50-calowy monitor obsługiwany przez wewnętrzną sieć komputerową lub odtwarzający treści z dysku USB (np. pendrive). To tylko pokazuje, że w takich sytuacjach wolimy działać „na wszelki wypadek”. Monitor to monitor, telewizorem nigdy nie będzie. Nawet gdyby ktoś chciał coś zmienić w wykładni przepisów, ciężko będzie mu zaliczyć taki sprzęt do grona urządzeń podlegających rejestracji na poczcie.
CZYTAJ TAKŻE: MŚP coraz słabiej ufają sobie nawzajem. Zobacz, jaki jest powód
Jeśli nasi pracownicy biurowi zamiast radia słuchają podcastu, nikt przyczepić się nie może. Podcast zarejestrowanych wcześniej audycji nie podlega definicji odbioru programu radiowego. Więc jeśli odbieramy tego typu treści przez komputer czy smartfona, sytuacja jest czysta. Nawet jeśli jest to odtworzenie faktycznej audycji radiowej „konwencjonalnej” stacji. Przypomnijmy jeszcze raz: „Charakteru odbiorników nie mają odtwarzacze audio i odtwarzacze wideo, pozwalające na odtworzenie nagranej wcześniej audycji lub filmu”. Oprócz podcastów mogą być to zatem platformy streamingowe takie jak Tidal czy Spotify na smartfonie – abonament radiowo-telewizyjny ich nie dotyczy. W biurze można z nich korzystać bez konsekwencji. Zupełnie inaczej jest w sklepach, salonach fryzjerskich czy innych punktach usługowo-handlowych gdzie muzyka z internetu może podlegać opłacie ZAiKS. Jedynym wyjściem jest wybór specjalnej biblioteki Royalty Free, jednak hitów z pierwszych miejsc list przebojów się tam nie spodziewajmy.
Za używanie każdego odbiornika radiofonicznego w firmie obowiązuje opłata 7,50 zł za każdy miesiąc. To oznacza, że jeśli w biurze mamy dwa radioodbiorniki oraz dysponujemy flotą dwóch samochodów z radiem samochodowym, miesięczna wartość abonamentu wyniesie 4x7,50zł=30zł . Jeśli posiadamy odbiornik telewizyjny (lub radiofoniczny i telewizyjny łącznie) musimy zapłacić 24,50 zł
CZYTAJ TAKŻE: Ile kosztuje sklep internetowy?
Abonamentu nie musimy płacić od odbiorników wystawionych na sprzedaż – nawet jeśli poglądowo podpięte są pod kablówkę czy antenę. Z opłaty za każdy odbiornik osobno zwolnione są podmioty lecznicze, które nie są przedsiębiorstwami, sanatoria, żłobki, a także placówki oświatowe (zarówno prywatne, jak i publiczne) oraz domy pomocy społecznej. Wymienione organizacje wnoszą miesięcznie jedną opłatę niezależnie od liczby odbiorników.