Jednym z najbardziej niekorzystnych zjawisk w gospodarce jest połączenie stagnacji gospodarczej i wysokiej inflacji. Jeśli połączymy te dwa terminy otrzymamy stag+flację. Co to jest stagflacja? To stosunkowo rzadko występujące zjawisko w makroekonomii, które polega stoi nieco w sprzeczności z normalnym cyklem koniunkturalnym.
Aby zrozumieć, jak bardzo to nienormalny stan, popatrzmy, jak wygląda inflacja w cyklu koniunkturalnym. Co do zasady inflacja idzie w parze z falą wzrostu w cyklu koniunkturalnym. Kiedy jednak na świecie dzieje się źle, dochodzi do mocno nieracjonalnych zdarzeń. Kiedy pojawia się negatywny szok podażowy, a inflacja nakręcana jest innymi czynnikami (np. wzrost cen paliw w wyniku kryzysu na rynku surowców), obok inflacji pojawia się załamanie lub stagnacja gospodarcza. W takiej sytuacji mamy do czynienia właśnie ze stagflacją.
Pojęcie stagflacji wprowadził Ian Macleod, brytyjski polityk, który szukał terminu, który idealnie pasowałby do specyficznej sytuacji, jaka wynikała z kryzysu naftowego. Podobne, lokalne zdarzenia miały miejsce w wielu miejscach na świecie w czasie kryzysu finansowego w latach 2008-2009 po upadku Lehman Brothers.
Nie mamy dobrych wieści. Brutalna wojna na Ukrainie to preludium do małooptymistycznych perspektyw gospodarczych. Ekonomiści już wskazują, że dwucyfrowa inflacja w Polsce to realna perspektywa. Już widać wzrost cen paliw, które przekładają się przecież na wszystko. Trudno też oczekiwać, że gospodarka będzie w najbliższym czasie w dobrej kondycji. Taka perspektywa skazuje nas stagflację – w mniejszej lub większej skali.
CZYTAJ TAKŻE: Pomoc uchodźcom z Ukrainy. Co może zrobić firma?
Ciekawą perspektywę rysuje w swoim komentarzu Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan:
Przed ogromnym dylematem stoi NBP, który z jednej strony może przerwać cykl podwyżek stóp procentowych oczekując samoistnego wystudzenia rozgrzanej gospodarki, a jednocześnie istnieje poważne, wręcz pewne ryzyko stagflacji. Z drugiej strony reakcja NBP może być odwrotna, czyli zdecydowanie szybsze podnoszenie stóp, aby w jak największym stopniu wychłodzić gospodarkę i zbić szybciej inflację do akceptowalnego poziomu. W tym wszystkim jest jednak jeszcze złoty, od którego rynki raczej zaczną uciekać postrzegając go jako walutę ryzykowną.