Informacja o niższym podatku VAT przy kasie to jeden wymogów Tarczy Antyinflacyjnej. „Dobrze, że mam tę pandemiczną ściankę z pleksi, to mogę wywiesić, co tylko chcą, obok kartki z nakazem noszenia maseczek. Sanepid mi kazał, teraz kolejną rząd” – mówi z ironią w głosie Pani Agnieszka z małego sklepu spożywczego. Faktycznie, to nie żart. Sprzedawcy produktów spożywczych będą musieli wydrukować oraz powiesić przy swoich kasach czytelny komunikat:
„Od dnia 1 lutego 2022 r. do dnia 31 lipca 2022 r. dla towarów spożywczych obowiązuje stawka podatku od towarów i usług obniżona do wysokości 0 proc."
CZYTAJ TAKŻE: Zmiana podatku VAT. Właściciele sklepów będą musieli przeprogramować kasy fiskalne
Informacje podobnej treści, wprowadzone przez Tarczę Antykryzysową numer jeden znajdziemy na stacjach paliw. Nie tylko państwowych. Taki obowiązek. Informują one o obniżce akcyzy. Z kolei w sklepach z produktami dla rolnictwa obowiązywać będzie inny komunikat:
„Od dnia 1 lutego 2022 r. do dnia 31 lipca 2022 r. sprzedaż nawozów, środków ochrony roślin, ziemi ogrodniczej, środków poprawiających właściwości gleby, stymulatorów wzrostu oraz podłoży do upraw, z wyłączeniem podłoży mineralnych, jest objęta stawką podatku od towarów i usług obniżoną do wysokości 0 proc.”
Osoby sprzedające alkohol są już przyzwyczajone do różnego rodzaju tabliczek „Alkohol szkodzi zdrowiu”, „osobom niepełnoletnim i nietrzeźwym alkoholu nie sprzedajemy”, „spożywanie alkoholu w sklepie wzbronione”. Teraz dojdzie informacja o tarczy. „Czy pan wierzy, że klienci to wszystko czytają? Na ladzie chłodniczej jest napis zakaz opierania się o szybę i niech pan zobaczy ile paluchów poodbijanych” – dodaje Pani Agnieszka.
Tego typu ogłoszenia oficjalnie mają spełniać rolę informacyjną, oraz edukacyjną. Dobrze, niech klient wie, że spadł VAT. Ale czy przypadkiem nie są też czymś, co ma przypomnieć, że oto rząd w trosce o konsumenta wprowadza finansowy parasol ochronny? Czy nie są czymś w rodzaju wyborczego plakatu, a także, czy w sytuacji, w której ceny netto skoczą (a pewnie skoczą) nie wyszło, że miało być taniej, ale sklepikarz dalej podnosi ceny? Czy nie wyjdzie wreszcie, że przedsiębiorcy to „ci źli” oraz winni drożyzny? My nie przesądzamy. Zadajemy tylko pytania, bo taki skutek nie jest naszym zdaniem wykluczony. Dziennik "Fakt" nazywa wymóg "reklamą rządu".
A może idąc tym tropem powinniśmy… informować o tym kto odpowiada za akcyzę na papierosy oraz alkohol oraz wywiesić stosowną informację. W sam raz przy okazji czekających nas podwyżek niektórych towarów np. W mediach społecznościowych już pojawiają się pierwsze propozycje:
To także spełnianie funkcji informacyjnej, a także budowanie świadomości konsumentów. O to przecież chodzi, prawda?