Zwarcie na linii KNF - deweloperzy? Stanowisko Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego, dość mocne, a także stanowcze w swoim brzmieniu, to oczekiwany głos regulatora w dyskusji o sposobie badania zdolności kredytowej. Urząd KNF zaznaczył na wstępie, że obserwuje to co dzieje się w mediach. Nazywa to wzmożoną aktywnością firm deweloperskich, a także "analityków z nimi powiązanych". Regulator zwraca uwagę na fakt, że skupia się ona na pogarszającej sytuacji rynku budownictwa mieszkaniowego.
„Według prezentowanych opinii związane ma to być ze spadkiem zdolności kredytowej potencjalnych nabywców mieszkań, co ma wynikać głównie z oczekiwań UKNF dotyczących zasad badania zdolności kredytowej przez banki. W opiniach tych, akcentując m. in. troskę o dostępność mieszkań dla młodych Polaków, wskazuje się, że działania ostrożnościowe Urzędu KNF w tym zakresie są niezrozumiałe lub nadmiarowe” – zauważa w swoim stanowisku UKNF.
KNF zwraca uwagę, że na to co dzieje się na rynku mieszkań, a wpływ ma tą sytuację ma wiele czynników. Wymienia wśród nich ceny mieszkań. Dodaje, że zależą one od cen energii, materiałów, kosztów pracy oraz… polityki marżowej (za chwilę więcej o tym).
Z kolei po stronie podażowej dostrzega dostępność mieszkań, która w znacznym stopniu jest kształtowana przez popyt o charakterze inwestycyjnym. Czyli, jak określa to UKNF „zjawiskiem wręcz hurtowego nabywania nowych mieszkań przez klientów instytucjonalnych”. Urząd nie zapomina także o takich zmiennych jak skłonność nabywców do wieloletnich zobowiązań.
I tutaj pojawia się najmocniejszy fragment stanowiska, w którym UKNF mocno wbija szpilę deweloperom. Pozwolimy sobie dla ścisłości zacytować go w całości.
„Jeśli deweloperzy rzeczywiście kierują się realną troską o dostępność mieszkań dla młodych Polaków, mają w tym zakresie możliwość dostosowania własnej polityki marżowej. Z danych Urzędu KNF wynika, że średnia rentowność brutto sektora deweloperskiego na sprzedaży za 2021 r. wyniosła 31%, zaś za pierwsze półrocze 2022 r. – 29,4% (dane sporządzono dla podmiotów notowanych na rynku regulowanym oraz w Alternatywnym Systemie Obrotu, tj. dla 13 spółek z rynku regulowanego oraz 2 spółek z NewConnect)”.
Według UKNF formułowane w ostatnim czasie postulaty co do poluzowania ostrożnościowego podejścia nadzoru brzmią niepokojąco. Urząd przypomina przy okazji „analogiczną, historyczną dyskusję” związaną z dostępnością kredytów we frankach szwajcarskich, która przetoczyła się w 2006 roku. Miało to miejsce w momencie, w którym organ nadzoru próbował ograniczyć ryzyko, związane z takim finansowaniem zakupi mieszkań w ramach słynnej wówczas rekomendacji „S”.
Z pełną treścią odpowiedzi UKNF można zapoznać się na stronie nadzorcy. Dla ułatwienia podajemy bezpośredni link.