Zasady stanowienia prawa są jasne. By dana treść stała się powszechnie obowiązującym źródłem prawa, musi przejść proces legislacyjny i zostać ogłoszona. Procedowanie każdego aktu wygląda nieco odmiennie, w tym artykule skupimy się rozporządzeniach. Gdyż to za ich pośrednictwem rządzący wprowadzają zmiany spowodowane pandemią koronawirusa.
CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus zabija przedsiębiorczość? Polacy zamiast firmy wybierają etat
Pierwszym etapem prac jest stworzenie projektu rozporządzenia, następnie treść powinna przejść etap konsultacji i uzgodnień. Po tym przyjdzie czas na analizę przez właściwe komitety. Gdy planowane przepisy zostaną dokładnie zweryfikowane, materiałem zajmie się Komitet Stały Rady Ministrów, potem Rada Ministrów. I gdy wszystko zostanie dopracowane projekt zostanie opublikowany w RPC (Rządowy Proces Legislacyjny). Po podpisaniu dokument, jego treść zostanie opublikowana w Dzienniku Ustaw RP. Jak widać jest to długotrwała procedura, w którą powinno być zaangażowane szersze grono.
CZYTAJ TAKŻE: Rząd luzuje lockdown. Walentynki w kinie lub hotelu, ale bez romantycznej kolacji
By dobrze przygotować przepisy, na podstawie których prowadzone będą działalności objęte restrykcjami potrzeba czasu. Od konferencji prasowej, na której Premier ogłosił ogólne zasady luzowania lockdownu (05.02.2021r.) do momentu ich wprowadzenia (12.02.2021r.) było 7 dni, w tym weekend. Dopiero dzisiaj – 11.02.2021 r. na stronie RCL pojawił się projekt rozporządzenia
Jeden z paragrafów mówi, że przepisy wchodzą w życie 12 lutego. Zapewne rząd zdąży dokonać wszystkich formalności, ale czy tyle samo szczęścia będą mieli przedsiębiorcy? Z pewnością nie wszyscy.
CZYTAJ TAKŻE: Muzeum piwa, czyli jak przedsiębiorcy omijają lockdown i obostrzenia
Podczas konferencji prasowej dowiedzieliśmy się, że zniesienie obostrzeń będzie obowiązywało 2 tygodnie. Co będzie po tym czasie, uzależnione jest od covidowych statystyk. Pierwsze pytanie dotyczy więc tego, czy otwieranie biznesu na 2 tygodnie jest opłacalne. Część sieci kinowych już zapowiedziało, że to zbyt ryzykowne, a cała procedura dostosowania sal kinowych i organizacja pracy wymagają więcej czasu. Druga kwestia to brak szczegółów. Właściciele basenów nie otrzymali w zapowiedzi jednoznacznej odpowiedzi na pytanie czy mogą działać, a jeśli tak to jak. A przecież muszą nie tylko dostosować obiekt, ale też poinformować pracowników i przede wszystkim klientów.
Przedsiębiorcy mają ograniczone zaufanie do obietnic rządzących. Trudno im się dziwić, patrząc na dotychczasowe działania np. otwieranie i zamykanie z dnia na dzień centrów handlowych i sklepów czy nawet cmentarzy. Brak spójności w wprowadzaniu zakazów i surowe kary za ich nieprzestrzeganie stają się główną bolączką właścicieli.
Nic nie wskazuje na to, by rządzący zmienili sposób działania. Dlatego każdy przedsiębiorca musi być świadomy tego, że zapowiedzi na konferencji prasowej nie są prawem. Jeśli zacznie dopasowywać do nich swój biznes, może stracić zainwestowane pieniądze, gdyż treść opublikowanych przepisów może różnić się od słów wypowiadanych przed mikrofonem.