Polskich kierowców i przedsiębiorców czekają poważne zmiany w przepisach podatkowych, które wejdą w życie 1 stycznia 2026 roku. Rząd wprowadza nowy podatek od samochodów firmowych, który ma na celu "dostosowanie do unijnych standardów", ale w praktyce najbardziej dotknie właścicieli aut spalinowych. Jak informuje portal Dziennik.pl, kluczowym kryterium nowych zasad będzie emisja dwutlenku węgla, co zrewolucjonizuje dotychczasowe limity odliczeń.
Do tej pory limity amortyzacji pozwalały na pełne odliczenie wydatków do 150 tys. zł dla aut spalinowych i 225 tys. zł dla elektryków. Od 2026 roku zostaną wprowadzone trzy progi, które uderzą w większość popularnych modeli na rynku.
Eksperci ostrzegają, że zmiany te zaskoczą wielu przedsiębiorców, którzy nie zdawali sobie sprawy z nadchodzących regulacji. Według danych cytowanych w artykule, aż 94,2% nowo rejestrowanych samochodów to pojazdy, które po zmianach wpadną w najniższy próg odliczeń. To pokazuje, jak drastycznie zmieni się podejście do finansowania floty pojazdów w polskich firmach.
Czytaj: Umowa sprzedaży auta – co warto wiedzieć i jak ją poprawnie wypełnić?
Przedsiębiorcy, którzy planują zakup nowego samochodu, powinni działać szybko. Kupno auta spalinowego i wprowadzenie go do środków trwałych jeszcze w tym roku pozwoli zachować obecne, wyższe limity odliczeń. Jak zauważa doradca podatkowy Piotr Juszczyk z InFakt, w przypadku leasingu lub wynajmu auta nabytego po 1 stycznia 2026 roku, przedsiębiorcy będą musieli zastosować proporcję w rozliczeniach, co znacząco obniży oszczędności.
Przykład? Wartość Hyundaia Tucsona 1.6 HEV, dziś w pełni odliczalna, po nowelizacji wpadnie w najniższy próg. Przedsiębiorca, który dziś oszczędza na nim blisko 35 tys. zł w pięć lat, po zmianach zaoszczędzi niewiele ponad 24 tys. zł. Oznacza to stratę ponad 11 tys. zł. To pokazuje skalę obniżek, które czekają właścicieli firm.
Zmiana spotkała się z krytyką ze strony doradców podatkowych. Podkreślają oni, że zamiast podnosić limity adekwatnie do wzrostu cen samochodów, rząd planuje ich obniżenie. Jest to decyzja oderwana od rzeczywistości rynkowej i może znacząco obciążyć finansowo małe i średnie przedsiębiorstwa.