Pełne oskładkowanie umów zlecenia - ten pomysł znów powraca. Wszystko za sprawą projektu Krajowego Planu Działań na rzecz Zatrudnienia. Przedstawiło go właśnie Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. To obszerny program, który już trafił do konsultacji społecznych. Jedną z organizacji zainteresowanych jego zawartością jest Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. ZPP już teraz skupił się na jednym pomyśle zawartym w programie, a dotyczącym właśnie umów zlecenia. Co szczególnie rzuca się w oczy? Kolejny pomysł związany właśnie z umowami cywilnoprawnymi.
W Krajowym Planie Działania mowa o objęciu wszystkich umów zlecenia składkami na ubezpieczenia społeczne. I to niezależnie od osiąganych przychodów. Mówi się także o zniesieniu zasady opłacania składki na ubezpieczenie społecznie z umowy zlecenia do wysokości najniższego wynagrodzenia. ZPP ma już kilka przemyśleń dla takiego scenariusza.
Zgodnie z aktualnie obowiązującym prawem, umowy zlecenia podlegają obowiązkowemu ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowemu, a także wypadkowemu i zdrowotnemu. Każdy zleceniobiorca może dobrowolnie przystąpić do ubezpieczenia chorobowego. Wyjątek dotyczy sytuacji, w której dochodzi do tzw. zbiegu tytułów do ubezpieczenia. Jeśli ma zatem etat, lub inną umowę, na której zarabia minimalną krajową, to kolejna umowa zlecenia nie powoduje konieczności oskładkowania. Obowiązkowa jest wyłącznie składka zdrowotna.
CZYTAJ TAKŻE: Umowa zlecenie w Polskim Ładzie
ZPP zwraca uwagę, że to dobre rozwiązanie dla osób, które w firmie X pracują na etacie, a u zleceniodawcy Y dorabiają do pensji. W takim układzie mogą liczyć na wyższe wynagrodzenie netto. Chyba, że ktoś chce płacić ubezpieczenie społeczne – decyzja należy do niego.
Jeśli nowy pomysł wejdzie w życie, dorabianie do pensji stanie się mniej opłacalne. Według niektórych- nieopłacalne. Niewykluczone, że część zleceniobiorców zrezygnuje. A to może być początkiem szerszych problemów.
Ile razy słyszeliśmy już hasła „walka ze śmieciówkami”, a także inne - „etat najlepszym rozwiązaniem”. Pracodawcy pytają jednak, czy w sytuacji, w której w Polsce mamy bardzo niskie bezrobocie (jedno z najniższych w UE) walka z umowami cywilnymi ma sens. Realizacja tego planu „z pewnością przyniesie (…) dodatkowe wpływy do budżetu państwa, ale nie należy się spodziewać, by były one bardzo wysokie. Walka ta jednocześnie doprowadzi do pogorszenia sytuacji zleceniobiorców, co ma zachęcić ich do przechodzenia na umowy o pracę” – czytamy w opinii ZPP.
Dodatkowo organizacja zwraca uwagę, że od początku 2022 roku spora grupa zleceniobiorców i tak mierzy się z trudną sytuacją wynikającą z wprowadzenia Polskiego Ładu.
„Wprowadzenie zmian w zakresie odprowadzania składek na ubezpieczenie społeczne od umów zlecenia może nieść ze sobą jeszcze jedno, istotne ryzyko. Wiele osób, dla których umowy cywilnoprawne są dodatkowym zajęciem może zostać zniechęcona do podejmowania tego rodzaju aktywności zawodowej z powodu zmniejszenia kwoty netto, jaką mieli by uzyskiwać z tego tytułu. W sytuacji niedostatecznej podaży pracowników na rynku, którą obserwujemy od dłuższego czasu w naszym kraju, rozwiązanie takie może doprowadzić do pogłębienia problemu” – czytamy w stanowisku Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.