Każdego roku, tylko w wyniku przekroczenia prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym prawo jazdy tracą na trzy miesiące dziesiątki tysięcy kierowców. Problem jest szczególnie poważny, kiedy uprawnienia są konieczne do wykonywania obowiązków służbowych przez kierowcę!
Sytuacja z punktu widzenia prawa pracy jest prosta. Opcje są dwie. W takiej sytuacji należy uznać, że w wyniku utraty prawa jazdy, nasz pracownik stracił niezbędne uprawnienia do wykonywania obowiązków służbowych. Jeśli oczywiście tak w istocie jest, czyli pracuje jako kierowca, przedstawiciel handlowy, dostawca towaru etc.
W takich okolicznościach szef ma wybór między rozwiązaniem łagodnym i radykalnym. Po pierwsze może przesunąć takiego pracownika na inne stanowisko pracy, np. na trzy miesiące lub rozwiązać umowę. W takim wypadku dopuszczalne jest nawet rozstrzygnięcie w trybie dyscyplinarnym.
CZYTAJ TAKŻE: Kontrola drogowa za granicą
Dość często pracodawcy decydują się na tymczasowe, lub stałe przesunięcie pracownika na inne stanowisko. Dzieje się tak zazwyczaj w przypadku, kiedy problem dotyczy doświadczonej i cennej dla firmy osoby.
Pan Andrzej, zarządzający piekarnią na Mazowszu, opowiedział nam historię swojego pracownika, który stracił prawo jazdy, spiesząc się z dostawą, do jednego z kluczowych klientów. Przekroczył prędkość o 60 km/h. „Nie było mowy o zwolnieniu pracownika. Sam, na dwa miesiące usiadłem za kierownicą, a pracownik zajął się fizycznym przenoszeniem towaru do klientów. W kolejnym, trzecim miesiącu udał się na zaległy urlop. Dziś powrócił na dawne stanowisko” – opowiada.
Pod względem formalnym, takie rozstrzygnięcie wymaga sporządzenia prostego aneksu do umowy o pracę. Zwykle na ten czas pracodawcy decydują się na obniżenie wynagrodzenia, które po odzyskaniu uprawnień wraca do dawnego poziomu.
Na drugim biegunie możliwości prawnych jest zwolnienie pracownika, który utracił prawo jazdy. Co do zasady, najczęściej takie rozwiązanie stosują mali przedsiębiorcy, którzy nie mogą pozwolić sobie na powiększanie kosztów. Podobne decyzje zapadają także wobec osób, które dopiero rozpoczęły pracę w danym przedsiębiorstwie.
Litera prawa w takich okolicznościach jest jasna. Utrata prawa jazdy, podchodzi pod zawartą w kodeksie pracy „zawinioną utratę uprawnień koniecznych do wykonywania pracy na zajmowanym stanowisku”. Podstawę prawną znajdziemy w artykule 52 par. 1 pkt 3 Kp. Pamiętajmy, że zupełnie bez znaczenia jest „tymczasowość utraty uprawnień”. Cały kwartał to po prostu zbyt długi horyzont czasowy. Konieczne jest przecież znalezienie w krótkim czasie kogoś, kto zastąpi pracownika.
Tu poruszamy bardzo trudny temat. Niestety, pracodawcy nie mają szans na dowiedzenie się, o utracie prawa jazdy. Wiele zależy od odpowiedzialności samego pracownika, który powinien poinformować pracodawcę o takiej sytuacji. Zdarza się jednak, że niektórzy kierowcy zatają fakt odebrania prawa jazdy i ryzykując recydywą, jeżdżą dalej. Osoba, która zostanie przyłapana na kierowaniu pojazdem bez uprawnień, może stracić prawo jazdy na kolejne 3 miesiące. Jeśli spowoduje kolizję lub wypadek, ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania itd.
Choćby z tego powodu, warto jasno określić w firmie zasady postępowania w takich okolicznościach.