Nie jest naszą intencją, kreślenie czarnych scenariuszy. Każdy wie, jaką ratę płacił jeszcze w sierpniu 2021 roku i co może oznaczać, jeśli w najbliższym czasie będzie ona wyższa np. o 50% . Ekonomiści nie mają wątpliwości. W obliczu galopującej inflacji kolejne podwyżki stóp NBP są niemal pewne. To wiąże się z perspektywą wzrostu wskaźnika WIBOR, który przekłada się na wysokość naszych rat.
CZYTAJ TAKŻE: Co komornik zajmuje najpierw?
Osoby, których rata liczona jest wg stawi WIBOR 3M mogą spodziewać się szybszych, niekorzystnych zmian niż kredytobiorcy, w których umowach wpisany jest WIBOR 6M. Nie oznacza to, że docelowo ta druga grupa będzie płaciła mniej. Po prostu do wyższych rat będzie dochodziła nieco wolniej. Stopy procentowe RPP nie przekładają się bezpośrednio i natychmiast na raty kredytów w złotych. Wpływają jednak na WIBOR. Naturalne jest, że wskaźnik trzymiesięczny będzie reagował nieco szybciej. To problem około dwóch milionów kredytobiorców w złotych.
W Polsce jest około dwóch milionów kredytów hipotecznych w złotych. Swoistą poduszkę bezpieczeństwa, czyli stałe oprocentowanie ma tylko… 2 procent kredytobiorców. To oznacza, że niemal wszyscy „złotówkowicze” odczują inflacyjny cios. Co robić kiedy rata przekroczy próg bólu i zacznie zbliżać się do poziomu, od którego możemy mieć problemy ze spłatą?
Powyższy śródtytuł to wskazówka, którą usłyszymy od każdego doradcy kredytowego. Nie ma nic gorszego niż chowanie głowy w piasek. Takie zachowanie przypomina kierowcę, który wpadł w poślizg i zamknął oczy, czekając na dalszy rozwój sytuacji. Prawie na pewno skończy się to mniej lub bardziej poważnym wypadkiem. Nawet jeśli jest to jego pierwszy poślizg w życiu, musi próbować z niego wyjść. Często się to przecież udaje.
Jeśli czujemy, że oto problem ze spłatą kredytu hipotecznego stał się dla nas faktem, nie bójmy się pójść do banku. Nikt, kto to zrobi, nie pogorszy swojej sytuacji, a może sobie bardzo pomóc. Jeżeli wydaje Ci się, że nagle zawisło nad tobą fatum eksmisji, lepiej weź głęboki oddech. Tak szybko zły scenariusz się nie realizuje. Zatem co się dzieje?
CZYTAJ TAKŻE: Czy komornik może zabrać komputer dziecka?
Na początek coś, co dla wielu nie jest rzeczą oczywistą. Kiedy masz kredyt hipotecznych w banku X, można powiedzieć, że jedziesz z nim na jednym wózku. Procedury windykacyjne kosztują instytucje finansowe dużo energii, czasu i pieniędzy. Z pewnością bank będzie wolał Ci pomóc. Serio! Bank X może być pierwszym, który rzuci w Twoją stronę koło ratunkowe. Musisz jednak dać sobie pomóc.
Rozmowa z pracownikiem banku zazwyczaj zaczyna się od nakreślenia sytuacji przez kredytobiorcę. Warto dokładnie opisać swoją sytuacje, oraz naszą własną wizję jej rozwoju. Jeśli dodatkowo obawiamy się kłopotów w pracy, powiedzmy o tym. Tak samo, jeśli mamy na oku inną ofertę zatrudnienia, która może nieco poprawić nasz los. Dobry doradca kredytowy będzie starał się maksymalnie wczuć w naszą sytuację, by zaproponować wygodne rozwiązanie.
Jeśli nie pójdziesz do banku, by porozmawiać o swojej sytuacji, i faktycznie zaczniesz mieć problem z terminową zapłatą raty, będzie mniej przyjemnie. Do katastrofy jest jednak daleko. W pierwszej kolejności możemy dostać wiadomość mailową lub telefoniczną od pracownika banku. Jeśli ją zignorujemy, stosowne pismo znajdziemy w skrzynce na listy. Kolejną linią działania są już firmy windykacyjne. Jak tego uniknąć? Przewiń ten tekst nieco wyżej i… skontaktuj się z bankiem. Wykonaj manewr wyprzedzający. To naprawdę jedyne rozsądne rozwiązanie.
Paleta działań jest bardzo szeroka. Nie wdając się w szczegóły, są to np. wakacje kredytowe, czyli zawieszenie na pewien czas spłaty kredytu. Inną opcją jest wydłużenie okresu kredytowania. Wpływa ono na zmniejszenie rat, jednak musimy pożegnać się z perspektywą szybszej spłaty kredytu. Innymi opcjami jest konsolidacja bieżących zobowiązań, czyli połączenie kilku kredytów w jeden.
Jeśli spłacamy raty malejące, zawsze możemy zamienić je na równe. Przynosi to pewną ulgę, jednak sumaryczny koszt kredytu z pewnością wzrośnie.
Inną opcją, "nieco mniej" pożądaną przez nasz bank, jest refinansowanie. To przeprowadzka kredytu do innej instytucji finansowej, która może nam zaproponować lepsze warunki spłaty. To oznacza, że Twój bank raczej nie zaproponuje Ci takiego rozwiązania.
W tym artykule przybliżymy jeszcze jedno rozwiązanie. Czasem, z kłopotów można wyjść obronną ręką, działając we własnym zakresie. Jeśli masz gdzieś działkę, lub inną nieruchomość, można pomyśleć o jej sprzedaży. Warto pamiętać, że ceny w ostatnim czasie wzrosły. To oznacza, że działka, którą jeszcze kilka lat temu warta była np. 100 tysięcy złotych, dziś może kosztować (w zależności od lokalizacji) np. 160 tysięcy. Zwykle taki ruch wiąże się ze zmianą długofalowych planów, ale może być najlepszym wyjściem z kłopotów.
Inną metodą jest przemeblowanie naszych comiesięcznych zobowiązań. Może warto zrezygnować z drogiego pakietu VOD, zastąpić drogi abonament telefonem na kartę, zmienić część przyzwyczajeń, by było nas stać na więcej. Fakt, zawsze oznacza to obniżenie standardu, do jakiego się przyzwyczailiśmy, ale mogą to być naprawdę przejściowe zmiany.
Jeszcze innym rozwiązaniem jest zmiana pracy. W obecnej sytuacje znalezienie lepiej płatnego zajęcia może nie być trudnym zadaniem.