
Zdecydowanie największe problemy z zaległościami płatniczymi mają prywatne placówki szkoleniowe. Zadłużenie wobec nich przekracza 17,5 mln złotych. W przypadkach szkół publicznych jest to 3,2 mln złotych.
W najgorszej sytuacji są wyższe uczelnie. Prywatne uczelnie musza zmagać się z odzyskaniem pieniędzy od 3,5 tysięcy dłużników, którzy nie zapłacili ponad 8 mln złotych. Ponad 3 mln złotych mają do odzyskania państwowe uczelnie. Ponad 7,6 mln złotych to wartość długów wobec ośrodków szkoleniowych.
- Za 3/4 całego długu wobec sektora edukacji odpowiadają konsumenci. To łącznie 15,7 mln zł. Składa się na to 21 tysięcy przeterminowanych zobowiązań finansowych od 11 tysięcy dłużników. Każdy z nich ma do oddania przeciętnie 1 400 z. Ale to nie wszystko. Szkoły współpracują z firmami, na przykład wynajmują im sale, hale sportowe czy sprzęt. Tu również można trafić na nierzetelnego kontrahenta, który oblał egzamin z przedsiębiorczości. W sumie biznes zalega placówkom oświatowym ponad 5 mln zł. Z tego najwięcej, bo prawie 2,7 mln zł, są winne spółki, a ponad 2,3 mln zł - jednoosobowe działalności gospodarcze" - powiedział prezes KRD Adam Łącki, cytowany w komunikacie KRD.
Przedsiębiorstwa są zadłużone w szkołach na ponad 5 mln złotych. Średnie zadłużenie jednej firmy to 10,5 tys. zł. Te kwoty należą się placówkom edukacyjnym m.in. za zlecone badania i ekspertyzy, wynajem sal i sprzętu, ale także szkolenia i kursy pracowników, np. obejmujące naukę języków.
Warto podkreślić jednak, że same placówki edukacyjne również są dłużnikami. Wartość niezapłaconych przez jednostki oświaty należności, to 49 mln złotych. Średnie zobowiązanie przypadające na jedną szkołę wynosi prawie 23 tys. zł





