Zadłużenie, o którym mowa to przede wszystkim zaległości, których kwota to minimum 200 zł, a ich spłata jest opóźniona o przynajmniej 30 dni. Według danych InfoDług wartość przeterminowanych zobowiązań to prawie 79 mld złotych. To o prawie 6,5 mld więcej niż jeszcze rok wcześniej.
Dwie kategorie najbardziej obciążające kieszenie dłużników to alimenty i raty kredytów. Oraz więcej jest też przeterminowanych rachunków firm telekomunikacyjnych i nieopłaconych polis ubezpieczeniowych.
Jak wskazują eksperci, długi kredytowe Polaków stopniały w drugim roku pandemii koronawirusa. Jednak obecnie, ze względu na bardzo wysokie ceny paliwa i energii, a także wysokie stopy procentowe i inflację, spora grupa dłużników ma problemy z regulowaniem zobowiązań. Powoduje to, że kredyty są zbyt trudne do udźwignięcia.
Wartość kredytów, których opóźnienie wynosi do 30 dni, w zeszłym roku zwiększyła się do 34,1 mld złotych. To aż o miliard więcej niż rok wcześniej. Zaległości pozakredytowe są wyższe o prawie 5,4 mld zł i wynoszą 44,7 mld. Łącznie zaległości sięgają prawie 79 mld złotych.
Największy przyrost dotyczy długów alimentacyjnych. Efekt tego to przede wszystkim zmiany w prawie. Zgodnie z nimi długi alimentacyjne, starsze niż sześć lat są zapisywane ponownie w rejestrze dłużników. Wartość długów alimentacyjnych to prawie 14 mld zł. Spory wzrost długów zauważany jest też w przypadku polis ubezpieczeniowych. Zadłużenie związane z przeterminowanymi płatnościami w tym segmencie to już ponad 96 mln zł.
CZYTAJ TAKŻE: ING rusza z odroczonymi płatnościami dla firm. Jak to działa?
Znamienne jest to, że wzrosła liczba osób, które uważają, że nie będą w stanie wyjść z długów jeśli ich suma przekroczy 10 tys. złotych. Myśli tak 30 proc. badanych. Jedna piąta uważa, że problem ze spłatą długów pojawiłby się gdyby wartość zaległości przekroczyła 500 tys. złotych.
Średnia zaległość zadłużenia wzrosła przez rok o 2,2 tys. zł, do 29,4 tys. zł, m.in. w wyniku kłopotów pokolenia X. Minionych 12 miesięcy najwięcej finansowych zmartwień dołożyło osobom w wieku od 45 do 54 lat, gdyż to im najbardziej przyrosły zaległości i przybyło niesolidnych dłużników wśród nich.