Jak się okazuje, uzasadnienie faktu, dlaczego smartwatch w kosztach firmowych się znalazł, nie jest szczególnie trudne. W ostatnich miesiącach pojawiło się kilka istotnych interpretacji, które pomagają w uzasadnieniu takiego wydatku.
Smartwatche można podzielić na dwie zasadnicze grupy. Pierwsza to urządzenia autonomiczne współpracujące niezależnie od telefonu z siecią komórkową. Zawierają wbudowany modułu LTE, przez co mogą działać jak telefon przypisany do naszego numeru. Nawet wtedy jeśli smartfona zostawimy w domu, biurze czy samochodzie. Takie urządzenie nie musi łączyć się z telefonem, by odbierać połączenia, maile, wiadomości. Co do zasady, są droższe o około 400-500 złotych od modeli, które takiego „autonomicznego” modułu nie mają.
Drugą grupą są smartwatche, które swoje funkcje komunikacyjne oferują tylko wtedy, kiedy w pobliżu znajduje się telefon. Wówczas łączą się z nim np. poprzez połączenie bluetooth. To oznacza, że „stacją bazową” dla takiego urządzenia jest smartfon. Jeśli znajdą się od niego w odległości np. większej niż 10 metrów, połączenie zostanie zerwane.
CZYTAJ TAKŻE: Czy mogę odliczyć VAT od motoroweru lub motocykla w firmie?
Tutaj mamy niespodziankę. Niezależnie od tego, jaki smartwatch w kosztach firmowych się znajdzie, fiskus z dużym prawdopodobieństwem nie zakwestionuje nam takiego zakupu firmowego. Chodzi przecież o zapewnienie łączności ze światem na przykład w trakcie spotkań, prezentacji, prac terenowych itd.
Pozwala również na szybką reakcję na przychodzące maile, co może stanowić sporą przewagę konkurencyjną. W naszej opinii dużo łatwiejsze jest takie uzasadnienie w przypadku autonomicznych smartwatchy z modułem LTE, jednak nie ma tutaj zasady! Również zegarek współpracujący na stałe z telefonem ułatwia życie. Nie tylko w czasie wspomnianej prezentacji, ale np. w zakładzie produkcyjnym, gdzie hałas generowanych przez urządzenia może sprawić, że nie usłyszymy sygnału połączenia przychodzącego. Urządzenie wibrujące na nadgarstku rozwiązuje ten problem. Dodajmy, że takie podejście już spotkało się z przychylnością w interpretacjach podatkowych fiskusa.
Takie podejście generuje oczywiście konieczność… zdejmowania urządzenia po godzinach pracy i odkładania go do stacji ładującej. Ale czy przypadkiem nie jest tak, że prowadząc małą firmę, często zostajemy do dyspozycji naszych klientów również po godzinach i odbieramy połączenia i maile także w mocno niestandardowych porach?
W przypadku JDG ciężko naprawdę określić moment, w którym przedsiębiorca kończy pracę i przechodzi w „tryb życia prywatnego”. Dobrze wiemy, że nie ma czegoś takiego. To wszystko razem wzięte powoduje, że smartwatch bez problemu może stanowić koszt uzyskania przychodu!