W centralnych statystykach próżno szukać danych, które choćby po części dotyczyłyby bardzo małych firm. Powód? Wiele parametrów makroekonomicznych liczona jest od przedsiębiorstw zatrudniających co najmniej dziewięciu pracowników. To oznacza, że w krajowych odczytach mikrofirmy są niemal przezroczyste. Niestety mała firma w czasie inflacji przypomina okręt dryfujący między górami lodowymi. Zagrożeń jest cała masa. My wymienimy trzy zasadnicze
CZYTAJ TAKŻE: Czy to już ostatnia podwyżka stóp procentowych w Polsce?
Rosną koszty, pracownicy domagają się podwyżek, przejechanie 100 kilometrów dostawczakiem kosztuje dwa razy tyle w porównaniu do sytuacji sprzed półtora roku. Krótko mówiąc – jest źle. Małe firmy, które w swoim portfolio mają niewielu klientów, boją się utraty każdego z nich. Chcąc zachować konkurencyjną pozycję, nie podnoszą cen lub robią to w bardzo ograniczonym stopniu. Jeśli instynkt samozachowawczy każe Ci ratować się kosztem własnego zarobku, wiedz, że, ta hydra pożre kiedyś swój ogon.
Obserwowana inflacja nie ma charakteru przejściowego. Zresztą przyznaje to sam Narodowy Bank Polski. Czeka nas co najmniej kilkanaście miesięcy stałego wzrostu cen. Całkiem możliwe, że dwucyfrowego. Jeśli nie uda Ci się podwyższyć cen – nie przetrwasz. Gospodarka to taki grupowy bieg. Ktoś, kto nie utrzymuje tempa, odpada. W dobie inflacji to porównanie jest boleśnie aktualne.
Pamiętasz, kiedy podpisywałeś umowy B2B ze swoimi klientami? A może żyjesz z jednego kontrahenta, który co miesiąc gwarantuje Ci stały napływ pracy i środków? Być może nadszedł czas na renegocjację warunków.
Ten ruch można porównać do pójścia do szefa po podwyżkę. Przyszedł do Ciebie już Twój pracownik? Może powinieneś zrobić to samo z klientem? W praktyce jednak to bardzo trudne zadanie. Zdarza się, że prośba o zmianę warunków kończy współpracę, i to w momencie przedstawienia samej propozycji. Mowa o branżach szczególnie konkurencyjnych, w których nie brakuje tańszych, choć nie koniecznie lepszych podwykonawców.
Ostatnim zagrożeniem jest brak asertywności w negocjacjach z własnymi pracownikami. Jeśli firma w czasie inflacji nie zarabia więcej, udzielanie podwyżki bez asertywnej próby znalezienia złotego środka z pracownikiem kończy się jedynie zwiększeniem kosztów i pogłębieniem problemów firmy. Szczególnie dotyczy to małych przedsiębiorstw. Z drugiej jednak strony, brak podjęcia takich rozmów lub wypracowania kompromisu może zakończyć się utratą rąk do pracy, a co za tym idzie kolejnymi problemami, które odbiją się dramatycznie na kondycji biznesu.