Mimo iż doniesienia naukowe są zgodne, co do tego że koronawirus przenosi się drogą powietrzną, obostrzenia w prowadzeniu działalności dzielą firmy z branży beauty na lepsze i gorsze. W skrócie na te, które mogą działać i na te, które powinny być zamknięte.
Poza brakiem racjonalności, w podziale widać pewną prawidłowość. Jest nią obszar ciała, którego dotyczą zabiegi. Im mniejszy kawałek ciała wymaga interwencji specjalisty tym lepiej. W rezultacie rządowych działań, salony fryzjerskie, kosmetyczne czy stylizujące paznokcie legalnie działają i zarabiają. A te świadczące usługi obejmujące całe ciało jak: sauna, solarium czy masaże są zakazane.
CZYTAJ TAKŻE: Mandaty dla przedsiębiorców. GIS: Nie chcę ale muszę
Niestety, wszelkie powody takiej sytuacji pozostają w sferze insynuacji, gdyż apele branży pozostają bez odpowiedzi. Właściciele solariów parokrotnie zwracali się do Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego z prośbą o wyjaśnienia. Zapewniali, że mogą przyjmować klientów z zachowaniem reżimu sanitarnego oraz szczegółowych obostrzeń. Podkreślając, że całkowity zakaz wykonywania działalności jest krzywdzący i niesprawiedliwy. Powyższe stanowisko podziela Adam Abramowicz. Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, który 25 stycznia 2021 roku wystosował do MZ żądanie wyjaśnienia sprawy.
Obiektywna odpowiedź na to pytanie jest niezmiernie trudna. Przede wszystkim dlatego, że jako redakcja nie posiadamy odpowiedniej wiedzy w tym temacie. Musimy posiłkować się zdaniem ekspertów. Opinia dr hab. Iwony Paradowskiej-Stankiewicz, Krajowego Konsultanta ds. epidemiologii z 2 września 2020 r., mówiła, że ryzyko zakażenia klientów wirusem SARSCov-2 podczas wizyty w solarium przy zachowaniu przez personel zasad sanitarno-higienicznych jest niewielkie. Niestety powyższą opinię GIS uznał za nieaktualną.
CZYTAJ TAKŻE: Tarcza Finansowa PFR 2.0 nie dla zbuntowanych przedsiębiorców?
Rzecznik MŚP chce poznać podstawy wskazanego rozstrzygnięcia. „Proszę o informację, na jakiej podstawie Główny Inspektor Sanitarny zajął takie stanowisko oraz o przesłanie wszystkich analiz zamówionych bądź sporządzonych przez Ministerstwo Zdrowia oraz jednostki jemu podległe, które świadczyłyby o nieaktualności opinii firmowanej przez Krajowego Konsultanta ds. epidemiologii” – czytamy w piśmie podpisanym przez Abramowicza. Może interwencja Rzecznika wyjaśni niejasności pojawiające się w tym temacie.