Od dawna słychać głosy przedsiębiorców prowadzących Stacje Kontroli Pojazdów, o konieczności pilnej waloryzacji opłat za badania techniczne. Przypomnijmy, że w tym przypadku, nie działają prawa wolnego rynku, a także zdrowego rozsądku. Stawki narzuca odgórnie rozporządzenie Ministra Infrastruktury.
„Wyobraźcie sobie, że właścicielka sklepu spożywczego, fryzjer, czy mechanik samochodowy nie podniósł cen od 2004 roku. Prawdopodobnie nie przetrwałby długo. 18 lat temu były przecież inne realia, a także zupełnie inne koszty” – powiedział w rozmowie z dziennikarzem Magazynu Firma pan L. - właściciel stacji kontroli pojazdów oraz diagnosta. Właśnie stąd biorą się liczne apele podnoszone m.in. przez Polską Izbę Stacji Kontroli Pojazdów, a także całą branże. Właściciele takich biznesów mają jednak wrażenie, że ich prośby odbijają się bez echa od gmachu Ministerstwa Infrastruktury przy Chałbińskiego, w centrum Warszawy.
Jak podaje Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów, efekt braku podwyżek stawek, już widać w Centralnej Ewidencji Pojazdów (CEP). „Stacje przestają być rentowne i część przedsiębiorców zmuszona jest je zamykać” – czytamy w komunikacie wspomnianej izby.
Z opublikowanych danych wynika, że na koniec ubiegłego roku, tj. w grudniu 2021 w naszym kraju funkcjonowało 5443 stacji. W czerwcu badania można było wykonać w 5291 SKP. To oznacza, że branża skurczyła się o 152 firmy, czyli jakieś 2,8%.
Te dane i tak wyglądają optymistycznie. O ile jeszcze wiosną mówiło się o tym, że 25% właścicieli SKP rozważa zakończenie działalności, o tyle dziś odsetek ten wzrósł do 35%.
„Dalsze zamrożenie wysokości opłat za badania spowoduje, że z powodów ekonomicznych zamykane będą kolejne stacje. Rządzący nie reagują na apele środowiska. Konieczne są wspólne działania, żeby ten czarny scenariusz się nie ziścił. Podejmujemy działania w kierunku organizacji kolejnego protestu. Prosimy wszystkich przedsiębiorców prowadzących skp o wypełnienie ankiety, która pozwoli nam wybrać formę protestu akceptowaną przez większość środowiska.” - czytamy w komunikacie PISKP.