Szef rządu nie ma wątpliwości, że stosowana przez zdecydowaną większość 2022 roku tarcza antyinflacyjna zadziałała. W jego ocenie, dzięki niej udało się obniżyć tempo drożyzny o ok.4 punkty procentowe. Łatwo policzyć, że biorąc pod uwagę szacunki premiera, bez tarczy inflacja przekroczyłaby już poziom 20%. Z całego katalogu łagodzenia skutków drożyzny bez zmian pozostanie jedynie zerowy VAT na żywność. Od 1 stycznia 2023 roku nadal będzie wynosił on 0%.
Premier Morawiecki zdecydował się także przybliżyć perspektywę obowiązywania zerowego podatku od towarów i usług dla żywności. W jego ocenie preferencja będzie utrzymana co najmniej przez pierwsze dwa kwartały 2023 roku.
Niestety, tego samego nie można powiedzieć o podatkach związanych z nośnikami energii. Mowa np. o podatku VAT dla gazu czy prądu. W tych wypadkach tarcza antyinflacyjna po prostu przestanie działać wraz z rozpoczęciem nowego roku. W ocenie szefa rządu takie rozwiązanie zostało zakwestionowane przez Brukselę.
Z kolei postulat o stosowaniu niższego VAT-u dla żywności udało się zdaniem Morawieckiego „obronić” na forum unijnym przez polską dyplomację.
CZYTAJ TAKŻE: Będzie coraz trudniej o klienta. Badania nie pozostawiają złudzeń
„W Polsce, dzięki obniżeniu stawki VAT na żywność z 5% do 0% w ramach Rządowej Tarczy Antyinflacyjnej, w portfelach Polaków zostało łącznie ponad 7,6 miliarda złotych (od 1 lutego 2022 roku)” – ocenia Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
Kontynuacja tej polityki w 2023 roku będzie miało w ocenie premiera realny wpływ na średnioroczny wskaźnik inflacji. „W zeszłym roku zaciągnęliśmy hamulec tym rozpędzonym cenom. Widziałem wiele z analiz, z których wynikało, że obniżyliśmy w ten sposób maksymalny szczyt inflacji o 3 do 4 punktów procentowych, czyli jeśli ona dzisiaj jest między 17-18%, byłaby 21-22%” zaznaczył premier w czasie konferencji.