Mogłoby się wydawać, że w dobie problemów z zakupem nowego auta i wszechobecnej drożyzny, import aut używanych będzie się rozwijał w najlepsze. Eksperci z Instytutu Badań Rynku Samochodowego SAMAR śledząc dostępne dane, zauważają mocno odwrotną tendencję, która ma prawo niepokoić przedsiębiorców sprowadzających i sprzedających auta używane z zagranicy.
Dość powiedzieć, że w czerwcu 2022 roku tablice rejestracyjne z oznaczeniem „PL” trafiły na 68 162 samochody importowane z zagranicy. Mowa o pojazdach osobowych i dostawczych o dopuszczalnej masie całkowitej 3,5 tony. To oznacza, że tylko w ciągu roku rynek ten skurczył się o… 19,5% ! Gorsze dane za czerwiec ostatni raz odnotowane były 9 lat temu, w 2013 roku.
>>> 10% zniżki na paliwo! Nie od stacji. Od banku!
Najgorzej wygląda sytuacja importowanych dostawczaków. Ten rynek zmniejszył się o blisko jedną czwartą (24,5%).
Ktoś może powiedzieć, że to jedynie miesięczne dane, które w skali roku mogą okazać się „wyjątkiem”. Niestety nic z tych rzeczy. IBRM SAMAR wziął pod lupę także dane za całe półrocze.
Łączny wynik za pierwsze sześć miesięcy tylko na pierwszy rzut oka może wyglądać imponująco – to 403.251 samochodów. Wynik ten jest jednak gorszy o 15%, jeśli porównamy go do analogicznego okresu w pandemicznym 2021 roku.
Efekt inflacji dobrze jest widoczny, jeśli spojrzymy na wiek sprowadzanych pojazdów. Tu nie ma złudzeń. Sprowadzamy coraz starsze samochody, ze średnią 12,65 roku. Tylko w czerwcu padł rekord średniego wieku importowanych aut – 12,72 roku.
Średnią solidnie zawyżają osobówki, które liczą sobie 12,8 roku. Jeśli weźmiemy pod uwagę te, z silnikami benzynowymi pojawi nam się średnia 13,66 roku. Taka tendencja rynkowa raczej nikogo nie powinna cieszyć.