Problemy finansowe Polaków są coraz poważniejsze. W efekcie w 2023 r. sądy ogłosiły upadłość 21 tys. konsumentów. Zadłużenie niemożliwe do spłaty potęgowane było m.in. podwyżką stóp procentowych i wyższymi kosztami paliw i energii.
Jarosław Nowrotek, prezes Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej (COIG) w rozmowie z "PB" zwraca uwagę, że rzeczywiście mamy kolejny rekord upadłości konsumenckich, lecz w skali całego społeczeństwa nie jest to duża liczba. Jakie są przyczyny?
Po prostu przy zbyt niskich dochodach te osoby zaciągnęły zbyt wiele pożyczek czy kredytów. Do tego dokładają się przyczyny makroekonomiczne, np. niedawne podwyżki stóp procentowych, coraz wyższe koszty życia, paliw i energii. To wszystko rzutuje na zdolności spłacania długów. Dla niektórych jedynym ratunkiem jest uzyskanie orzeczenia o upadłości — wylicza Nowrotek, cytowany przez "PB"
Gazeta podaje, że w 2023 r. najmłodszy bankrut miał 9 lat, a najstarszy 93. Najwięcej upadłości dotyczy osób w przedziale wiekowym 40-49 lat (26,4 proc.). Częściej bankrutowali mężczyźni (10 885) niż kobiety (10 115).
Rosnąca liczba upadłości konsumenckich to spory kłopot dla przedsiębiorców. Pokazuje, że pogarsza się sytuacja gospodarcza gospodarstw domowych, a co za tym idzie mają oni mniej pieniędzy do wydawania na bieżące potrzeby. Wskazuje to też na niski poziom edukacji ekonomicznej.
Nie spada też liczba upadłości przedsiębiorców. W tym jednak przypadku sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana niż w przypadku konsumentów. Ogłoszenie upadłości firmy przez sąd to spore koszty i konieczność przeprowadzenia długotrwałego postępowania. Zdarza się, że wielu przedsiębiorców nawet nie stać na ogłoszenie bankructwa.
2024 rok może być kolejnym rokiem, kiedy bankructw będzie więcej. Przede wszystkim firmy będą miały spory kłopot z podniesioną kwotą minimalnego wynagrodzenia.