Justyna Bącela jako trenerka golfa doskonale wie, jak trudne dla jej podopiecznych jest wykonanie swingu golfowego, czyli charakterystycznego w tym sporcie zamaszystego ruchu ciałem, który ma na celu uderzenie kijem golfowym w piłkę. Widząc ten ruch w filmie, nie wydaje się on niczym trudnym – aktor wykonuje zamach, a piłka leci hen daleko w kierunku dołka. W rzeczywistości prawidłowo wykonany swing golfowy wymaga bardzo dużego wysiłku, niezliczonych godzin ćwiczeń i niestety – kontuzji.
[et_bloom_inline optin_id="optin_4"]
Okazuje się, że tylko w minionym roku pasjonaci golfa na całym świecie, a jest ich około 150 mln - doznali aż 32 mln urazów, których leczenie pochłonęło łącznie ok. 320 mld dolarów. Rozwiązaniem może być polski wynalazek, nad którym intensywnie pracuje Justyna Bącela i jej zespół Weregolf. Mowa o inteligentnym kombinezonie, który poprzez zastosowanie sztucznej inteligencji analizuje ruch golfisty i w czasie rzeczywistym wysyła informację zwrotną o nieprawidłowym ułożeniu ciała, sygnalizując to poprzez wibrację w miejscu, w którym należy skorygować postawę. Dzięki niemu zarówno początkujący, jak i zaawansowani golfiści mają możliwość ćwiczenia prawidłowej pamięci mięśniowej zwiększając efektywność wysiłku i eliminujący ryzyko urazów.
CZYTAJ TAKŻE: Pomysł na biznes. Czy warto inwestować w srebrną gospodarkę?
- Pomysł na stworzenie kombinezonu dla golfistów wziął się od mojej pasji do gry w golfa, która trwa już kilka ładnych lat. Od 2 lat jestem także certyfikowanym instruktorem Polskiego Związku Golfa. Na początku mojej przygody z tym sportem borykałam się z nauką swingu – podstawowego ruchu golfisty. Jest on bardzo skomplikowany, uznawany za drugi (po skoku o tyczce) najtrudniejszy manewr w sporcie. Ciężko jest go zrozumieć, a jeszcze ciężej jest wprowadzić go w swoje ciało – tłumaczy Justyna Bącela, CEO Weregolf. – Jako instruktor, kiedy próbowałam nauczyć początkujących zawodników odpowiedniego swingu, ciężko było mi wytłumaczyć to zagadnienie tak, by uczniowie nie tylko to zrozumieli, ale potrafili też od razu powtórzyć. Samo pokazywanie – czy to na swoim przykładzie, czy na ekranie telefonu, nie było wystarczające. Wiązało się to z większym nakładem czasu na wypracowanie pewnych nawyków ruchowych. Trening nie zawsze też był tak efektywny, jak zawodnik by tego oczekiwał.
CZYTAJ TAKŻE: Pomysł na biznes. Bushcraft i leśny survival rozwija się wyjątkowo szybko
Polska trenerka już od dłuższego czasu nosiła się z zamiarem realizacji swojego pomysłu na inteligentny kombinezon, ale dla jednej osoby to żmudna praca na lata. Przełomem okazał się udział w Szkole Pionierów PFR, programie dla przyszłych przedsiębiorców technologicznych, który Polski Fundusz Rozwoju już po raz trzeci zorganizował we współpracy z Allegro. Tam podczas warsztatów Justyna poznała specjalistów w swoich dziedzinach, którzy wspólnie postanowili zrealizować pomysł i stworzyć start-up Weregolf.
Zespół szybko zabrał się do pracy i przy pomocy mentorów Szkoły Pionierów PFR m.in. Mikołaja Małaczyńskiego z Legimi oraz Andrzeja Burgsa z Sygnis Weregolf zaczął intensywnie rozwijać swoje rozwiązanie. Zaledwie kilka miesięcy później ten sam zespół może już pochwalić się zwycięstwem podczas Gali Finałowej Szkoły Pionierów PFR, współpracą z Bones Studio – które współtworzyło między innymi technologie motion capture wykorzystane w grze “Wiedźmin”, oraz rozmowami z inwestorami z portfela PFR Ventures, którzy są zainteresowani sfinansowaniem ich przedsięwzięcia.
Tym samym grupa młodych innowatorów dołączyła do wyścigu startupów tworzących egzoszkielety – wyposażenia użytkownika wspierające i mobilizujące ciało – wartego globalnie ponad 125 milionów dolarów i generującego co roku przychody na poziomie nawet 100 milionów. Analitycy ResearchAndMarkets.com przewidują, że już za cztery lata rynek może być wart prawie 2 miliardy dolarów.
Technologiczna siła Polek
Szansę na globalny sukces mają także inne pomysły polskich start-uperek. W tegorocznej edycji Szkoły Pionierów PFR to właśnie projekty kierowane i tworzone przez kobiety otrzymały wyróżnienie za największy potencjał biznesowy. Dodatkowo oba wyróżnione projekty są odpowiedzią na wyzwania związane z ekologią, a więc obszarem, który dynamicznie zyskuje na znaczeniu.
CZYTAJ TAKŻE: Kryzys w Polsce najmocniej dotyka małe rodzinne firmy – 75% wzrost niewypłacalności
Narzędzie eCiupaga, stworzone przez start-up Zajka, to urządzenie do mierzenia wilgotności gleby. Dzięki niemu rolnicy są w stanie dostosować nawodnienie pól do potrzeby roślin i zwiększyć swoje plony. Narzędzie banalne w swej prostocie nie jest jednak naszpikowane najnowszymi zdobyczami technicznymi – wręcz przeciwnie. Zespół, któremu przewodzi Katarzyna Gryzło odbył dziesiątki rozmów z rolnikami i plantatorami, tworząc rozwiązanie oparte o Bluetooth. Praktycznie eliminuje on konieczność korzystania z internetu, co w uboższych regionach świata może zaważyć na sukcesie całego projektu. Urządzenie jest połączone z aplikacją, a najważniejszym modułem jest czujnik wilgotności gruntu, który potrafi sprawdzić interesujące nas parametry nawet do 30 cm w głąb ziemi.
Rozwiązanie zostało już docenione na międzynarodowych konkursach, a zespół prowadzi kolejne rozmowy z potencjalnymi klientami. Być może już tej wiosny będziemy mogli zobaczyć eCiupagi wbite w ziemię polskich rolników.
Innym ekorozwiązaniem stworzonym w ramach Szkoły Pionierów PFR jest aplikacja ecoMY, która wesprze samorządy w segregacji śmieci, zwiększając poziom recyklingu i tym samym zmniejszając jego koszty. I tym razem jest to przykład innowacyjnego rozwiązania, które nie musi być naszpikowane technologią. Aplikacja wykorzystuje aparat dostępny w każdym telefonie do skanowania kodów kreskowych na opakowaniach zużytych produktów, tak aby użytkownik miał możliwość szybko sprawdzić, do jakiego pojemnika należy go wyrzucić.
CZYTAJ TAKŻE: Pomysł na biznes. Co najlepiej się sprzedaje, a na co jest raczej mały popyt? [DANE]
Szkoła Pionierów PFR po trzech latach działania stała się kuźnią startupów. Korzystając z umiejętności Polskiego Funduszu Rozwoju do przyciągania startupów oraz bliskiej współpracy z funduszami VC, twórcy doskonale zdają sobie sprawę z tego, czego brakuje startupowcom na wczesnych etapach rozwijania technologicznych firm. Rynek również zdaje się im sprzyjać – bo chęć do rozwijania firm rośnie wśród Polaków w miarę jedzenia. Google szacuje, że w sumie w ciągu ostatnich pięciu lat liczba polskich startupów wzrosła dwukrotnie – jest ich na rynku niemal 5 tys. Zmienia się również wizerunek startupowca – to już nie rzucający studia młodzi buntownicy, a doświadczone w biznesie osoby – nierzadko po czterdziestym roku życia. A jak pokazują wyniki Gali Finałowej Szkoły Pionierów PFR – wśród założycieli innowacyjnych firm jest coraz więcej kobiet.