Od pierwszego lipca 2021 na dostawy z AliExpress będzie nałożony podatek od towarów i usług. Oznacza to wzrost cen. Czy klienci odwrócą się od chińskiego serwisu i przerzucą się na polskie platformy e-commerce?
Zakupy na AliExpress były do tej pory bardzo opłacalne, więc klientów nie brakowało. Największą wadą platformy jest długi czas oczekiwania na paczkę, często nawet kilka miesięcy. Klienci są jednak skłonni przymknąć na to oko w zamian za niską cenę produktów.
https://magazynfirma.pl/aliexpress-zrobi-konkurencje-paczkomatom-postawi-8-tysiecy-maszyn/
Taki stan rzeczy nie jest jednak korzystny dla właścicieli sklepów internetowych w Polsce, którzy nie mogą konkurować z niskimi cenami na AliExpress. Co więcej, sprzedający z Azji często zaniżają wartość cenniejszych paczek, aby uniknąć dodatkowych opłat. Według raportu NIK z 2020 roku 99 procent przesyłek pocztowych i 96 procent przesyłek kurierskich z Chin nie było w żaden sposób opodatkowanych.
To się jednak może zmienić. Od lipca we wszystkich krajach Unii Europejskiej będzie obowiązywać uproszczony sposób pobierania podatku VAT w obrębie Wspólnoty. Przy okazji uregulowano kwestie VAT poza granicami UE.
https://magazynfirma.pl/zwrot-zakupow-do-sklepu-internetowego-jakie-sa-obowiazki-sprzedawcy/
AliExpress mocno odczuje zmiany, ponieważ Unia to główny rynek chińskich przedsiębiorców, a Polska jest trzecim największym użytkownikiem chińskiej platformy. W zamawianiu paczek z Chin wyprzedzają nas tylko Hiszpanie i Francuzi. AliExpress jest też trzecim najbardziej rozpoznawalnym serwisem sprzedażowym w Polsce, po Allegro i OLX.
Podatek VAT będzie od 1 lipca nakładany na wszystkie przesyłki o wartości do 22 euro. W praktyce oznacza to wzrost cen. Na to czekają polscy przedsiębiorcy, którzy tracą w starciu z chińskim gigantem. Jednak może się okazać, że za wcześnie zacierają ręce.
Chińska platforma zdaje sobie sprawę ze zmian w unijnym prawie. Czy ich wprowadzenie spowoduje, że klienci zapłacą więcej za swoje zakupy? Na razie nie wiadomo. Firma deklaruje, że jest skłonna wziąć na siebie nowe opłaty, ale jest tez duże prawdopodobieństwo, że przerzuci je na klientów. O tym przekonamy się już w lipcu.
Likwidacja zwolnienia z VAT oznacza, że od każdej paczki spoza UE, którą konsument kupi przez internet, trzeba będzie uiścić opłatę. W jaki sposób planowane jest ściąganie nowego podatku?
W przypadku przesyłek o wartości, która nie przekracza 150 euro obowiązek poboru i wpłaty VAT zostanie przeniesiony na właścicieli platform internetowych lub na firmę dostarczającą przesyłki.
https://magazynfirma.pl/region-ktory-zdecydowanie-wygral-na-pandemii-zobacz-co-jest-przyczyna-potegi-chinczykow/
Ułatwieniem dla platform sprzedażowych ma być tzw. importowy punkt kompleksowej obsługi (Importowy One Stop Shop – IOSS). Jest to strona internetowa, przez którą platforma może naliczyć i pobrać od klienta podatek podczas dokonywania transakcji, dzięki czemu VAT nie musi być pobierany, kiedy paczka przekracza granicę. Nie będzie też odprawy celnej takiego towaru.
CZYTAJ TAKŻE: Jak podawać cenę. Klient musi wiedzieć ile zapłaci
Jeśli platforma nie rozliczy podatku przez to nowe narzędzie, obowiązek przejdzie na firmę kurierską, pocztę lub agencję celną. Może to oznaczać, że VAT będzie trzeba opłacić przy dostawie za pośrednictwem kuriera lub poczty albo już przy zakupie. To niestety rodziłoby szereg problemów logistycznych oraz zaskoczenie u klientów, którzy po raz drugi musieliby uiścić opłatę za towar, za który już zapłacili.
W przypadku przesyłek spoza UE powyżej 150 euro wszystko zostaje po staremu. Tak jak obecnie potrzeba będzie odprawa celna i VAT importowy. Podatek i cło płaci polski odbiorca, który zamówił towary np. na AliExpress.
Likwidacja kwoty wolnej od podatku w wysokości 22 euro dotyczy nie tylko serwisu AliExpress. Klienci z UE, którzy zamawiają na amerykańskim Amazonie, eBayu czy Wish obecnie także nie płacą podatku VAT za zamówione towary. Muszą się zatem przygotować na podwyżki także na tych platformach.