Zamożni Rosjanie kochają iPhone'y. Wygląda jednak na to, że na nowszy model telefonu już nie zmienią. Apple wprowadziło zakaz sprzedaży swoich produktów na rosyjskim rynku na oficjalnych kanałach. Do Rosji niczego nie sprzedajemy - to z pewnością zaboli.
Firmy motoryzacyjne nie wyślą do Rosji nowych aut. Mało tego, te już jeżdżące, które się psują, nie dostaną zamiennych części. Cóż, zostaje przeproszenie się z ładą.
Do Rosji nie pojadą także mikroprocesory, wysoka technologia. Umowy zrywają firmy odzieżowe. Cała gwardia znanych marek, uwielbianych przez Rosjan zdaje się mówić tamtejszemu rynkowi to, co załoga Wyspy Węża do rosyjskiego statku wojennego. Stawka jest potężna. Tylko szok, może wyrwać społeczeństwo rosyjskie z szeregu złudzeń i zmusić do myślenia, że jednak nie wszystko jest w porządku. Że nie żyją w normalny kraju pełnym perspektyw.
Wyłączenie potężnego rynku, jakim jest Federacja Rosyjska, bardzo boli. Wiedzą o tym polscy producenci owoców i warzyw, którzy w ostatnich dekadach, wielokrotnie dostawali od Moskwy "bana" na sprzedaż czegokolwiek. Potężne umowy z odbiorcami, nagle traciły na znaczeniu. Powody były często nieuzasadnione, czytaj: polityczne. Nikt nie stanął w obronie. Teraz podobny efekt odczują ci, którzy podjęli jedyną racjonalną decyzję – zamknięcia się na Rosję.
CZYTAJ TAKŻE: Biedronka bojkotuje Rosję
Na swoim profilu na Facebooku, polski ekonomista Marek Zuber przypominał o zasadzie naczyń połączonych, które mogą oznaczać pewne kłopoty także dla firm, które nigdy nie sprzedały niczego do Rosji, ale współpracują np. z Niemcami.
„Sama wymiana handlowa Polski z Ukrainą, czy z Rosją nie jest duża. To nie są nasi najważniejsi partnerzy handlowi. Musimy jednak pamiętać o różnych krzyżowych powiązaniach. Niemcy są istotnym partnerem Rosji, a my kierujemy do Niemiec prawie 30% naszego deportu. Ewentualne pogorszenie sytuacji w Niemczech będzie zatem miało wpływ także na nas” – słusznie zauważa Zuber.
Może się jednak zdarzyć, że międzynarodowa blokada Rosji sprawi, że na rynku europejskim łatwiej będzie można kupić… samochód. Setki tysięcy sztuk nowych pojazdów nie wyjedzie bowiem na rosyjski rynek. Producenci będą chcieli zminimalizować straty i zwiększą podaż w Europie. To samo może dotyczyć innych produktów. Trudno oczekiwać, że skala ta wpłynie np. na spadek inflacji, choć w ograniczonym stopniu w specyficznych grupach towarowych może dojść do zjawiska obniżki cen.
Nie szkoda róż, gdy płoną lasy. Każdy zdaje sobie sprawę, że działania wymierzone w Rosję będą nas wszystkich kosztowały. Z drugiej jednak strony, tak wiele branż objętych w przeszłości moskiewskim embargiem poradziło sobie z trudnościami. Paradoksalnie może się okazać, że zachód wyjdzie z całej historii mocniejszy, bardziej zintegrowany, a także spójny w etycznym wymiarze. Przejściowe trudności wyłączenia Rosji, mają się nijak z sytuacją, w jakiej znaleźli się nasi ukraińscy przyjaciele, kontrahenci, odbiorcy. Siła wyższa. Zdamy ten egzamin! Jesteśmy to winni Ukraińcom, skoro inaczej dzisiaj pomóc nie możemy.