Na początek zaznaczmy, że artykuł ten nie ma charakteru doradztwa inwestycyjnego. Nie piszemy też o „gwarantowanych” stopach zwrotu. Przedyskutowaliśmy jednak ten temat z kilkoma ekspertami, praktykami oraz zajrzeliśmy do interesujących raportów. Wielu osobom zadaliśmy pytanie: w co inwestować w 2023 roku? Część odpowiedzi się powtarzała. W ten sposób opracowaliśmy listę najbardziej (w naszej ocenie) perspektywicznych inwestycji. Choć niektóre wydają się kontrowersyjne, postaliśmy się zebrać wszelkie, nawet te nieoczywiste sygnały z rynku.
Znów nieruchomości – powiecie. O nieruchomościach jeszcze będzie. Nasz przegląd zaczynamy jednak od specyficznej inwestycji, bo w ziemię rolną. Rozrysujmy tło. Od wybuchu pandemii co rusz, pękają łańcuchy dostaw. Wojna na Ukrainie spowodowała, że niektóre z nich porozrywały się w drobny mak. Rząd dąży do maksymalnego skrócenia drogi produktów „od rolnika do stołu”. W dobie dalece prawdopodobnego kryzysu żywnościowego, przy rosnących kosztach transportu, korzyści może odnieść krajowe rolnictwo. Zarobi zarówno na eksporcie, jak i (przede wszyskim na rynku wewnętrznym).
Nawet Unia Europejska dostrzega perspektywę zawirowań na rynku żywności. Godzi się nawet w ramach wyjątku na produkcję rolną na terenach ugorowanych. To ważny sygnał, że każdy hektar do produkcji rolnej jest na wagę złota. I nawet jeśli sami nie mamy kompetencji, ani czasu do tego typu działań, możemy grunty wydzierżawić, a po kilku latach sprzedać. Jest duże prawdopodobieństwo, że z zyskiem.
Brzmi jak żart? Ależ skąd. Tak się złożyło, że inflacja zbiegła się z poważnymi ograniczeniami w dostępie do nowych samochodów. Niektórzy producenci sami narzucili na siebie limity sprzedaży niektórych modeli. To oznacza, że rynek moto jest w mocno specyficznej sytuacji, którą na potrzeby tego artykułu możemy nazwać motoryzacyjną stagflacją. Auta drożeją. Używane również. Wliczając w to, te mocno leciwe.
Jeden z naszych czytelników w odpowiedzi na któryś z poprzednich artykułów opowiedział nam następującą historię. „W 2019 kupiłem ponad 10-letniego vana na potrzeby rodziny za 16,5 tys. złotych. Ani to ładne, ani przyjemne w jeździe. W 2022 sprzedałem go za… 24 tysiące. Nie spodziewałem się takiej stopy zwrotu i opowiadam o tym z dużym rozbawieniem” – napisał. O „rozbawieniu” z pewnością nie mówią ci, którzy samochód właśnie muszą kupić. Auta w dobrym stanie drożeją w zastraszającym tempie. Zakup nowego samochodu, z dużym prawdopodobieństwem nie oznacza ubytku na wartości. Wręcz przeciwnie. No, chyba że coś się zmieni, jednak radykalnych zmian na horyzoncie nie widać.
Teraz dotykamy mocno kontrowersyjnego tematu. Znamy zdanie wielu naszych czytelników, którzy twierdzą, że czasy zarabiania na nieruchomościach się już skończyły. Żyjemy jednak dość długo i pamiętamy dokładnie takie same „rekomendacje”, jakie padały w 2009 roku. I co? I nic. Od tego czasu mieszkania w niektórych lokalizacjach podrożały dwukrotnie, a prognozy z tamtego okresu odeszły w niepamięć.
Po pierwsze rynek najmu cały czas jest silny. Ofert jest nieco więcej, niż w kwietniu, czy maju, ale ceny systematycznie rosną. Wiele wskazuje na to, że zapotrzebowanie na mieszkania pod wynajem będzie rosło. Zdaniem specjalistów, powiększa się grono osób, których nigdy nie będzie stać na własne mieszkanie i będą skazane na najem (głównie młode pokolenie).
Fakt, o kredyt nie jest dziś łatwo, ale nie jest też tak, że jest on zupełnie nieosiągalny. Po drugie, uwierzcie nam na słowo, nie brakuje inwestorów, którzy żadnego kredytu brać nie muszą. Kupno mieszkania za walizkę pieniędzy nadal się zdarza. Są bowiem osoby, które wycofują się dziś z mało perspektywicznych inwestycji i uciekają w nieruchomości. Czy to dobry krok? Nie mamy zdolności przewidywania przyszłości. Niemniej wiele na to wskazuje, patrząc na rynek, dane historyczne, obecne oferty. Zachowajmy też perspektywę, że kryzys, czasem nawet najgorszy, kiedyś się kończy. A wtedy ceny mogą wystrzelić.
CZYTAJ TAKŻE: Składki ZUS 2023. Pełna tabela składek ZUS
To nie żart. Wyobraźcie sobie, że pod koniec ubiegłego roku kupiliście tonę cukru. Zapewne do dziś nie pozostałby z niego nawet gram. Sprzedalibyście z dobrą marżą, ciesząc się zyskiem. To oczywiście tylko przykład. Magazyn jest zawsze dobry, jeśli jest inflacja. Wiele prognoz wskazuje, że poniżej 10% wskaźnik wzrostu cen w Polsce szybko nie spadnie. Niektórzy twierdzą, że może być to dopiero… 2024 rok. A zatem dobrze dobierając artykuły do magazynu zarabiamy. Wyłączając elektronikę i artykuły o krótkiej trwałości.
Jeśli planujesz kurs, podyplomówkę, dodatkowy fakultet, szkolenia, zrób to teraz. Usługi edukacyjne drożeją. Za rok będą jeszcze droższe. Warto zatem inwestycje w siebie zacząć jak najszybciej, jeśli tylko czas i stan konta na to pozwalają. Dodatkowe kompetencje i wiedza będą jak znalazł. Zarówno w dobie inflacji i kryzysu, jak i w przyszłości, kiedy wrócą dobre czasy. Czego sobie i Wam drodzy czytelnicy życzymy!
P.S. PLANUJEMY SUKCESYWNĄ KONTYNUACJĘ TEGO ARTYKUŁU
UWAGA! Artykuł jest subiektywną oceną redakcji. Nie jest żadną formą porady inwestycyjnej zgodnie z obowiązującym prawem.