Przedsiębiorcy są już przyzwyczajeni do częstych zmian przepisów. Tym razem jednak nowelizacja Kodeksu Pracy jest tak daleko idąca, że pracodawca będzie musiał nabyć umiejętności jasnowidza. Dlaczego? Zmiany zakładają, że pracodawca musi informować pracownika o tym jakie ma wobec niego zamiary, już w chwili nawiązywania z nim stosunku pracy.
- Projekt obliguje pracodawcę, żeby już przy zawieraniu umowy na okres próbny wiedział czy przedłuży zatrudnienie z pracownikiem, a nawet na podstawie jakiej umowy to zrobi – jeżeli umowy na czas określony, to oczywiście ma określić na jak długo. Ponadto pracodawca nie tylko musi wiedzieć, ale też i informować pracownika o liczbie szkoleń, które przewidział w danym roku kalendarzowym. Szkoda, że do projektu nowelizacji nie została dołączona szklana kula, która ułatwiłaby pracodawcom realizację nakładanych na nich obowiązków informacyjnych – mówi Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert ds. prawa pracy Pracodawców RP.
CZYTAJ TAKŻE: Licytacje komornicze przez internet. To zupełnie nowy serwis!
Kategoria samego zamiaru nie została jednak w projekcie ustawy zdefiniowana, a niektóre zamiary pracodawcy mają być dodatkowo karalne, m.in. „prowadzenie przygotowań w związku z zamiarem rozwiązania stosunku pracy”.
Określenie to pojawia się w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości UE, jednak jego transpozycja do krajowego porządku prawnego okazuje się niemożliwa. Prawo pracy nie jest bowiem samodzielnym bytem. Nawet prawo karne, które penalizuje czyn zabroniony w postaci przygotowania nie określa, że myśli podlegają osądowi.
Implementacja dyrektywy nie może więc polegać na dosłownym przeniesieniu postanowień prawa unijnego do krajowego porządku prawnego. W tym przypadku brakuje więc spójności.
Według Pracodawców RP nie tylko sam obowiązek informowania o planach związanych z zatrudnieniem (które zresztą mogą ulec zmianie w każdej chwili) wydaje się zbyt daleko idącym pomysłem.
źródło: Pracodawcy RP