Na przestrzeni ostatniej dekady czas, jaki spędzamy, wpatrując się w ekran smartfona, uległ niemal podwojeniu. Treści widoczne na telefonach komórkowych angażują nasz czas, naszą uwagę, a także męczą wzrok. Czy istnieje skuteczny sposób, by nieco odciążyć nasze oczy? Okazuje się, że tak!
Bardzo ważnym, a często niedocenianym rozwiązaniem, jest filtr światła niebieskiego. Można go znaleźć w niemal każdym urządzeniu, jakie obecnie jest na rynku. Zarówno w drogich smartfonach z górnej półki cenowej, jak i w low-endach, które kosztują zaledwie kilkaset złotych.
Aktywacja tego trybu ogranicza emitowanie światła niebieskiego, które jest jednym z głównych winowajców zespołu suchego oka czy nawracających stanów zapalnych. Co więcej, w wielu urządzeniach można nawet regulować jego intensywność.
Dużym atutem, który może nam pomóc w walce o zachowanie dobrego wzroku, jest dedykowany tryb nocny. Różni producenci stosują tutaj różne metody. Zwykle barwy są nieco przytłumione kolorem żółtym i jego odcieniami. Wynika to z tego, że właśnie ten kolor (a dokładniej, jego konkretny odcień) mniej obciąża nasz wzrok.
Po stronie ciekawostek warto wskazać też na to, że często sami wykonujemy szereg działań ze smartfonem, które mogą nie być zbyt dobrym rozwiązaniem dla naszych oczu. W tym gronie można na pewno wskazać na ustawianie jasności maksymalnej.
W ciągu dnia znacznie ułatwi nam to pracę z telefonem, zwłaszcza w pełnym słońcu, na przykład na plaży. Sytuacja rysuje się o wiele gorzej, jeśli sprzęt ma wysoką jasność maksymalną (na przykład przekraczającą 500 nitów), a my będziemy musieli włączyć ekran w nocy lub pod wieczór.
W skrajnych sytuacjach może nawet pojawić się charakterystyczny poobraz. To jedna ze wskazówek, która bardzo jasno sugeruje, że „przepalamy” swój wzrok i że nasze oko źle znosi tak wysoki poziom jasności. Od razu powinniśmy go obniżyć!
Prace nad podwyższeniem częstotliwości odświeżania wyrażonej w hercach (Hz) trwały już od jakiegoś czasu. Zdecydowana większość smartfonów na rynku obsługuje 60-Hz odświeżanie. Nie jest to mała wartość, jednak na przykład monitory pracują z odświeżaniem o wiele wyższym, nierzadko sięgającym 240 Hz.
Na przełomie 2018 i 2019 roku nastąpił na tym polu przełom. Najpierw pojawiły się ekrany z 90-Hz odświeżaniem. Użytkownicy i branża przyjęli je bardzo pozytywnie. Poza dość oczywistymi walorami zdrowotnymi, wpłynęły one też dobrze na estetykę animacji między przewijanymi ekranami systemu.
Kwestią czasu było stworzenie matryc o jeszcze wyższej częstotliwości odświeżania. Dziś coraz częściej spotykamy się ze 120-Hz odświeżaniem, które zapewnia już bardzo wysoki poziom komfortu pracy z urządzeniem. To ogromny atut, który zdecydowanie może ulżyć przemęczonym oczom.
Na rynku możemy obecnie odnaleźć kilka różnych rodzajów matryc. Najstarszą są oczywiście ekrany TFT LCD, jednak z nimi spotykamy się już naprawdę rzadko. O wiele częściej widujemy ekrany LCDv5 oraz IPS, które zapewniają już całkiem dobrą jakość obrazu.
Wielu użytkowników szczególnie ciepło ocenia matryce AMOLED oraz sOLED i OLED. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na ich zmniejszony pobór energii, co z kolei przekłada się na dłuższy czas pracy telefonu na jednym cyklu ładowania.
Często wskazuje się też na idealne odwzorowanie kolorów oraz na dezaktywację czarnych pikseli, które zapewniają idealną czerń, która nie ma w sobie ani odrobiny odcieni szarości, co było dość często wytykaną wadą starszych matryc LCD.
Technologia wykonania ekranu na pewno ma znaczenie. Wpływa ona na komfort pracy ze smartfonem, a więc pośrednio i na nasz wzrok. Jeśli mamy możliwość zakupu urządzenia z ekranem AMOLED, zdecydowanie warto wziąć pod uwagę taki wariant. Nie dość, że kolory będą bardziej cieszyć oko, to jeszcze nasz wzrok będzie mniej obciążony.