Odpowiedź zawarta jest już w samym pytaniu, w którym występują dwa wykluczające się słowa „bezrobotny” i „pracownik”. Nie oznacza to jednak, że takiej osoby nie dotyczą pewne prawa. Jaki jest status prawny bezrobotnego na stażu? Odpowiadamy!
Ustawa o promocji zatrudnienia oraz instytucjach rynku pracy, definiuje staż jako nabywanie przez bezrobotnego umiejętności praktycznych, które mogą ułatwić mu odnalezienie się na rynku pracy.
Dopóki jednak jest stażystą, wykonuje zadania w miejscu pracy, ale bez nawiązywania stosunku pracy. To oznacza, że nadal jest osobą bezrobotną. A skoro tak, nie jest więc pracownikiem w myśl prawa.
Taka sytuacja powoduje, że często w trakcie stażu zdarzają się różnego rodzaju nieporozumienia i problemy. Mogą one dotyczyć praw i obowiązków stażysty, który przyszedł do naszej firmy z Urzędu Pracy.
Choć umowa dotycząca stażu osoby bezrobotnej zawiera różne elementy, takie jak wskazanie miejsca i czasu pracy stażysty, nie mówimy w tym przypadku o etacie. Stronami takiej umowy są przedsiębiorca i urząd pracy. Konieczne jest wpisanie do niej takich kwestii, jak okres trwania stażu, jego program, zakres zadań oraz obowiązków, jakie spoczną na stażyście. Pracodawca musi także wskazać opiekuna, który zajmie się stażystą.
Kluczowym z punktu widzenia kosztów całej operacji jest jeden bardzo ważny zapis w umowie z Urzędem Pracy. Chodzi o okres, na jaki pracodawca zobowiąże się zatrudnić stażystę po zakończeniu stażu. To jest dopiero ten moment, kiedy stażysta siłą rzeczy przestaje być bezrobotny i staje się pełnoprawnym pracownikiem w oparciu o kodeks pracy.
W przypadku wynagrodzenia dla stażysty mamy kolejny problem definicyjny. Otrzymywanie wynagrodzenia za wykonywanie pracy jest bowiem uprawnieniem pracowniczym. Skoro stażysta nie jest pracownikiem… nie może otrzymywać wynagrodzenia! Również i ten problem udało się opanować dzięki kreatywności prawodawcy, który pieniądze dla stażysty nazwał „stypendium stażowym”.
Warto zatem pamiętać. Stażysta nie otrzymuje wynagrodzenia. Pieniądze, jakie dostaje to „stypendium stażowe”.
Urlop jest kolejnym elementem charakterystycznym dla etatu, który został niejako „przeniesiony” do przepisów regulujących staż. Zgodnie z ustawą o promocji zatrudnienia, stażysta może wystąpić do swojego pracodawcy z wnioskiem o udzielenie urlopu. Jego wymiar wynosi 2 dni, za każde 30 dni kalendarzowych (nie roboczych!) odbywania stażu.
W przypadku osób kończących staż pracodawca musi udzielić stażyście dni wolne przed upływem stażu. To sytuacja analogiczna do zaległego urlopu na etacie, kiedy w interesie pracodawcy jest to, by pracownik wykorzystał zaległe dni wolne, w przeciwnym razie będzie należał mu się ekwiwalent.
>>> Koszty pracodawcy – wydatki, z których nie zdajesz sobie sprawy…
W przypadku stażu o takim ekwiwalencie nie ma mowy. Musi być urlop – innej drogi nie ma. Za każdy dzień „wolny” stażysta otrzymuje pełne stypendium stażowe. Oznacza to, że w tej kwestii jego uprawnienia są bardzo podobne do tych, jakie wynikają z kodeksu pracy.
To, co napisaliśmy przed chwilą, obarczone jest jednak pewnym warunkiem. Aby stażysta mógł pójść na urlop, musi przepracować co najmniej 30 dni kalendarzowych stażu. Do tego czasu nie wlicza się jednak tych dni, podczas których stażysta był na zwolnieniu lekarskim.
Innym uprawnieniem stażysty jest możliwość skorzystania ze zwolnienia lekarskiego, w trakcie którego zachowuje pełne stypendium stażowe. Nie wypłaca ich jednak Zakład Ubezpieczeń Społecznych, a Powiatowy Urząd Pracy, kierujący na staż.